O. LEON DEHON === O życiu miłości do Najświętszego Serca Jezusowego === ==== 20. MEDYTACJA ==== === O WIERZE I UFNOŚCI === \\ \\ === I. Przygotowanie wieczorem === Czytanie z Ewangelii według św. Jana, rozdz. VIII. %%25. %%Powiedzieli do Niego: „Kimże Ty jesteś?” […] %%26. %%Wiele mam o was do powiedzenia i do sądzenia. Ale Ten, który Mnie posłał, jest prawdziwy, a Ja mówię wobec świata to, co usłyszałem od Niego”. %%27. %%A oni nie pojęli, że im mówił o Ojcu. %%28. %%Rzekł więc do nich Jezus: „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wtedy poznacie, że Ja jestem i że Ja nic od siebie nie czynię, ale że to mówię, czego Mnie Ojciec nauczył. %%29. %%A Ten, który Mnie posłał, jest ze Mną: nie pozostawił Mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba”. //Streszczenie. – //Życie miłości jest życiem wiary w Tego, którego kochamy. Nie trzeba nam w nim poszukiwać zamiarów Bożych, ale trzeba pozwolić się prowadzić stromymi ścieżkami, którymi chce nas prowadzić. Życie miłości wyklucza również niespokojne patrzenie na samych siebie i na nasz postęp. Byłoby to okazją do miłości własnej. Wymaga ono nadto, byśmy szli ku Bogu z ufnością, nawet poprzez pokusy i osamotnienia. \\ \\ === II. Rozmyślanie === %%1. %%Czytanie z Ewangelii. %%2. %%Rozmyślanie. //Uczeń. – //Dobry Mistrzu, poucz mnie o sekretach życia miłości. Naucz mnie chodzić tą drogą, na której chcę Cię szukać zawsze, bez odwracania się od Ciebie. //I. Życie miłości jest życiem wiary w pochodzie ku Temu, którego kochamy// //Rozważanie. – //Jeśli chcecie iść tą drogą, istnieją trzy warunki, by na niej postępować, a nie pobłądzić. Po pierwsze trzeba iść do naszego Pana z wiarą, że nas poprowadzi w kierunku, jaki nadał naszemu życiu. Jeśli Go kochacie, winniście Mu okazać ten szacunek, że nie będziecie osądzać sposobu prowadzenia, jakiego użyje On względem was. Nie powinniście wymagać sprawozdania ze sposobu, w jaki was traktuje. Winniście być przeświadczeni o Jego nieskończonej mądrości i nieomylności w doborze środków, by zapewnić sobie chwałę, a wam uświęcenie. Winniście również wierzyć, że nawet pewna Jego surowość, jeśli jej użyje, jest wam konieczna i posłuży do prawdziwego dobra. Gdy oddajecie się Jemu, cóż Mu przedstawiacie? Zło do uleczenia, ale zło, jakie znacie bardzo niedoskonale i nie znacie jego głębokiej przyczyny, zło, któremu hołdujecie, przynajmniej w jego zasadzie, a z którego boicie się uwolnić. Czyż takie zło nie powinno być przedstawione lekarzowi, którego wiedza i dobroć nie mają granic? Czyż można być zaskoczonym, że odkrywa On zło, które wymyka się ludzkiej świadomości, a które On zna dogłębnie; że używa noża i ognia, aby wyleczyć je aż do korzenia, i czy może osiągnąć to nie sprawiając bólu? Droga miłości jest drogą wiary, a w konsekwencji drogą trudną i ciemną. Idzie się nią jakby na ślepo, nie wiedząc, dokąd ona prowadzi. //Zbawiciel. –// Gdyby Abraham zastanawiał się nad poleceniem mojego Ojca, pozornie tak dziwnym, by ofiarował Mu swojego syna Izaaka, dziecię obietnicy, nie spełniłby tej wielkiej ofiary, jaka dała mu obietnice i specjalne błogosławieństwa. Stałby się niegodnym swego pięknego tytułu Ojca wierzących. W całym moim życiu dawałem wam ten sam przykład, spełniając z ufnością wolę mojego Ojca. //%%II. %%Życie miłości wyklucza niespokojne spojrzenia na samego siebie i swój postęp// //Rozważanie. – //Ten sam motyw wiary i zdania się na Boga zabrania wam także osądzać samych siebie, usiłować poznać do głębi swój stan, by wiedzieć, czy czyni się postępy, czy Bóg jest z nas zadowolony. We wszystkich tych rozważaniach i niespokojnych spojrzeniach na siebie tkwi niebezpieczeństwo miłości własnej. Ryzykuje się pomyłkę bądź to w stronę zarozumiałości, bądź małoduszności. Trzeba zadowolić się osądem swego kierownika duchowego i wewnętrznym osądem łaski w momentach zjednoczenia z Bogiem. Nasz Pan nie omieszka nigdy w razie potrzeby upewnić duszę, na tyle, na ile tego potrzeba, aby podtrzymać ją i pomóc czynić postępy. Jeśli nie czyni tego On sam, to dlatego, że chce, by w tej sprawie odnieść się do tego, który jest Jego zastępcą. W początkach życia wewnętrznego nie miewa się tych trudności. Słodki pokój, jakiego się kosztuje i który jest stały, nie pozostawia miejsca na jakąkolwiek wątpliwość, że jest się w dobrych stosunkach z Bogiem. Ale gdy nasz Pan usuwa się na dłużej, gdy nadchodzą okresy posuchy, pokusy, opuszczenia wewnętrznego, zaczyna się rodzić obawa, czy jest się na dobrej drodze, zaczyna się badanie siebie z niepokojem, pojawia się zarzut, iż wchodzi się na ciemną i wąską ścieżkę wiary i czystej miłości. Jest wówczas rzeczą niebezpieczną osądzać siebie, zważywszy że są to momenty zamieszania, zatem słucha się raczej wyobraźni, miłości własnej i szatana, a nie rozumu, kierownika czy Boga samego. //Zbawiciel. – //Tak, proszę iść za Mną, nie oglądając się, niewiele patrząc na samych siebie. Proszę iść za Mną z wiarą i ufnością. Reguła ta będzie waszym pokojem i bezpieczeństwem. Proszę iść za moją wolą, jak Ja szedłem za wolą mojego Ojca. //%%III. %%Droga miłości wymaga jeszcze, by szło się ku Bogu z ufnością, nawet w czasie pokus i duchowego opuszczenia// //Rozważanie. – //Trzecia zasada to nie lękać się żadnej szkody, pokusy, żadnego pozornego opuszczenia. Należy rozwiązać to odważnie i liczyć na Bożą pomoc. Dobra wola jest niezwyciężona. Czegoż to nie czyni szatan przy udziale miłości własnej, by was ściągnąć z dobrej drogi? Wskazuje wam czasem tylko otchłanie, grzechy i świętokradztwa. Wysila się, aby was pozbawić pomocy przewodnika, uprzedzając was co do niego. Czasami dusza wasza opętana pokusami wyobraża sobie, że im uległa, do tego stopnia, iż jest jakby o tym przekonana. W podobnym przypadku dusza wasza nie powinna zatrzymywać się na własnym osądzie, lecz trzymać się osądu kierownika duchowego. Ale to nie wystarcza. Trzeba, by dusza przeszła do porządku nad tym wyobrażeniem, by nim pogardzała, by była gotowa je odrzucić z większą siłą niż samą pokusę, która jest dla niej mniej szkodliwa. Cokolwiek powiedziałby kierownik duchowy, nie jest się jednak tego pewnym. Poleca przyjmować komunię świętą – nasuwa się obawa komunii świętej świętokradzkiej. Trzeba jednak mieć dosyć odwagi, żeby być posłusznym mimo tej obawy, jaka wzrasta jeszcze aż do komunii świętej. Gdy przyjmiecie komunię świętą, obawa zniknie i pozostawi was wolnymi i spokojnymi z naszym Panem. Kosztować was będzie dużo ten wysiłek, zwłaszcza na początku. Jeśli ustąpicie, szatan uzyska, co chciał, weźmie górę nad waszą wolą i będziecie musieli ustępować mu stale albo w końcu trzeba będzie go pokonać. Co czynić, gdy kusiciel wmawia wam, że wasz przewodnik was zgubi? Podwoić zaufanie do kierownika i podjąć to wielkie postanowienie: on mnie zgubił, jednak będę posłuszny. Taka decyzja wydaje się konieczna; nie ma innego środka, by zwyciężyć szatana. Przez tę ostateczność Bóg chce prowadzić duszę zakonną, która oddała się miłości. Wówczas potwierdza się to zdanie, które przytacza Ewangelia: Ten, kto straci swą duszę dla Mnie, odzyska ją. //Zbawiciel. – //Tak, Ja dopuszczam czasami, że dusza wasza jest chwilowo zaniepokojona. Nie dopuszczam jednak do ostateczności, chyba że wobec dusz, co do których mam specjalne zamiary. Ale skoro zachęcam was, by zdać się całkowicie na moją miłość, to nie powinniście przewidywać czegokolwiek, niczego nie przedsiębrać, a być gotowym na wszystko. \\ \\ === UCZUCIA I POSTANOWIENIA === Tak, mój Zbawicielu, chcę w pełni należeć do Ciebie, jak tego pragniesz. Do kogóż pójdę? Ty jesteś jedynie kochania godny i prawdziwie dobry. Pójdę za Tobą ślepo, jeśli tego trzeba. Zgadzam się, jeśli takie jest Twoje upodobanie, na stracenie gruntu pod nogami, aby nie wiedzieć ani czym jestem, ani czym będę, bylebym tylko przez tę ofiarę doszedł do czystej miłości Ciebie. \\ \\ === WIĄZANKA DUCHOWA === %%– %%„Panie, do kogóż pójdziemy?” (J 6,68). %%– %%Kto by stracił duszę swoją dla Mnie, odnajdzie ją (por. Mt 10,39). %%– %%„Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba” (J 8,29).