ks. Józef Manzoni SCJ
W grudniu 1897 roku O. Dehon publikuje studium o "Papieskich dyrektywach politycznych i społecznych", wierny swej misji, by być interpretatorem i apostołem myśli Leona XIII.
Ukończył to dzieło w październiku 1897. W swym Dzienniku napisał: "Inteligentni ludzie uważają, że znają dyrektywy Papieża, lecz nie rozumieją ich dobrze a inni nie chcą w ogóle o nich słyszeć.
Bez wątpienia najlepiej przygotowanymi do przyjęcia dyrektyw społecznych "Rerum Novarum" Leona XIII byli "demokraci" z tzw. francuskiego katolicyzmu społecznego, którzy skupiali się w demokracji chrześcijańskiej.
Katolicy, zwłaszcza młodzi, tak z laikatu jak i z kleru, a wśród nich O. Dehon, odczytali i przyjęli podwójny apel Papieża: społeczny, zawarty w "Rerum Novarum" (15.05.1891) i polityczny w oparciu o "ralliement" lub zbliżenie do Trzeciej Republiki, zawarty w liście "Au millieu des sollicitudes" (16.2.1892).
W jasnej wizji Leona XIII powrót, we Francji, klasy robotniczej do Kościoła i pojednanie z Republiką, są dwoma aspektami jednego problemu: zgody między katolicyzmem a nowoczesną społecznością.
We Francji, kto akceptuje "Rerum Novarum", w ogólności akceptuje również "Au millieu des sollicitudes".
Przede wszystkim młody kler i młodzież z laikatu katolickiego rezygnuje z marzeń monarchistycznych i zdecydowanie wprowadza w życie demokrację chrześcijańską.
O. Dehon, mając już 50 lat, odpowiada na dwa apele Papieża z entuzjazmem cechującym młodzież i z przekonaniem charakteryzującym wiek dojrzały, co więcej, staje się gorliwym propagatorem swego wyboru.
Dlatego napisał: "Papieskie dyrektywy polityczne i społeczne".
Chodzi o rzeczywistość, którą O. Dehon przeżył osobiście i z powodu której wiele cierpiał. Pragnąc iść za wskazaniami Papieża, z konserwatysty i monarchisty stał się republikaninem i demokratą. Teraz proponuje wszystkim katolikom francuskim, by uczynili to samo. Dla niektórych, jak np. dla A. de Mun a zwłaszcza dla R. de la Tour du Pin, jest to kwestia drastyczna.
Stosując proste słowa, które objawiają szlachetność jego duszy, O. Dehon tak napisze we wstępie: "Aby przyczynił się do jedności i w celu wyłącznie nadprzyrodzonym patriotycznym, podejmujemy tę skromną pracę. Nie chcemy ani poniżać ani też obrażać tych, których nazywa się niewrażliwymi. Pragniemy pozyskać ich poprzez dyskusje argumentacje, poprzez lojalne i przekonywujące wyjaśnienie papieskich dyrektyw, zachowując wiarę opartą na prawdzie i miłości".
Dyrektywy społeczno-ekonomiczne charakterystyczne dla „Rerum Novarum”.
O. Dehon ogranicza się do ich skomentowania, idąc za treścią encykliki.
Między liberalnym ekonomizmem, szczególnie uciążliwym dla robotników, a żelaznym jarzmem socjalizmu, Papież kreśli chrześcijańską ekonomię, jako coś wyzwalającego i korzystnego dla robotników. Jeżeli ta koncepcja ekonomii chrześcijańskiej zharmonizuje się z pewną emancypacją polityczną, w wyniku będziemy mieć demokrację chrześcijańską.
O. Dehon pisze: "Demokracja nie oznacza rządów ludu francuskiego przez robotników" czy przez tak zwany proletariat. "Demokracja oznacza rządy Francją przez cały lud francuski... Nikt spośród chrześcijan nie pragnie walki klasowej, tym mniej demokraci... Demokracja chrześcijańska... domaga się jedynie, by klasy (robotnicze) z łatwością mogły dochodzić swoich praw, jak inni, czy to przez zorganizowanie wyborów powszechnych, czy też przez przedstawicieli ich interesów...".
Albert de Mun nadał ekonomii chrześcijańskiej nazwę demokracji chrześcijańskiej.
Oczywistym jest uprzywilejowany stosunek O. Dehona do demokracji chrześcijańskiej. Jest to ruch społeczny, który odpowiada potrzebom czasu, i mimo słabości i nieroztropności niektórych jego członków, również i kościelnych, interpretuje i realizuje dyrektywy Leona XIII.
Aby dojść do demokracji chrześcijańskiej i do realizowania treści "Rerum Novarum", O. Dehon musiał przejść przez długą i trudną drogę.
Od momentu zostania wikariuszem w Saint-Quentin, w odległym 1871 roku, interesował się światem pracy.
Saint-Quentin było najważniejszym miastem przemysłowym regionu Aisne (północno-wschodnia Francja).
Jako kapłan i apostoł dostrzegał społeczno-ekonomiczno-moralno-religijną degradację, w jakiej znajdowali się robotnicy.
Od tego momentu szukał sprawiedliwego rozwiązania kwestii robotniczej.
W roku 1872 założył Patronat Świętego Józefa dla młodzieży robotniczej; zorganizował kółka robotnicze w 1873 roku; kółko studiów religijno-społecznych dla licealistów, którzy ukończyli studia w 1875 roku (byli to przyszli właściciele i przedsiębiorcy) a w roku 1876 co piętnaście dni spotkania dla właścicieli.
Oprócz tego, w 1874 roku został sekretarzem diecezjalnego Biura Dzieł Soissons i praktycznie jedynym odpowiedzialnym za tę instytucję. W tym samym roku założył dziennik:"Le Conservateur de l'Aisne"; zaczął uczestniczyć w głównych kongresach i sam je organizował, jak na przykład kongres dzieł katolickich w Soissons w Notce-Dame de Liesse w 1875 r.; kongres w Saint-Quentin w 1876 roku.; założył Kolegium św. Jana w Saint Quentin w 1877 roku.
Prowadził intensywne apostolstwo społeczne, z kilkuletnią przerwą po założeniu Zgromadzenia Oblatów Serca Jezusowego w 1877 roku.
W dniu 6 września 1888 roku O. Dehon znajduje się w Rzymie, by podziękować Leonowi XIII za "Decretum Laudis" udzielony swemu małemu zgromadzeniu (25.02.1888) i Papież zachęca go, by stał się apostołem jego encyklik: "głoście moje encykliki".
Będzie to zadaniem i misją O. Dehona aż do śmierci Leona XIII (20.07.1903).
25 stycznia 1889 roku O. Dehon rozpoczyna wydawać swe czasopismo: "Królestwo Serca Jezusowego w duszach i społeczności". Jest to setna rocznica rewolucji francuskiej (1789-1889). O. Dehon przypomina słuszne propozycje Stanów Generalnych z 1789 roku: przywrócenie wolności politycznej, reformę sprawiedliwości, oszczędność w wydatkach, lepsze rozłożenie podatków, reorganizację zakonów. Były to propozycje "mądrych rewolucjonistów, albo lepiej, roztropnych reformatorów", odrzucone i podeptane przez fanatyków skrajnej rewolucji i utopione w krwawym terrorze okrucieństwa.
"Wyjście do ludu" jest społecznym mottem O. Dehona, aby przyczynić się do coraz głębszej świadomości jego praw i obowiązków.
Do realizacji tego, zwraca się do współpracowników świeckich, mobilizuje i uwrażliwia klasy kierujące na chrześcijańskie obowiązki przedsiębiorców. Budzi w robotnikach potrzebę stania się apostołami pośród swych towarzyszy pracy. Utrzymuje, że Państwo winno interweniować przez odpowiednie ustawodawstwo społeczne. Popiera najpierw mieszane związki zawodowe a potem robotnicze: pragnie, by robotnicy sami stali się protagonistami swych słusznych żądań oraz zdobycia własnych praw.
W międzyczasie biskup Mermillod, ordynariusz Genewy, wysuwa wielce pożyteczną myśl, by dokonać konfrontacji różnych studiów społecznych prowadzonych w krajach europejskich i od 1885 do 1891 roku organizuje we Fryburgu międzynarodowe spotkania. Leon XIII zachęca do tego typu prac, które przygotowują teren dla "Rerum Novarum" z 15 maja 1891 roku.
Encyklika ta stanowi pierwsze doniosłe, oficjalne zajęcie pozycji przez magisterium Kościoła dotyczące problemów, jakie rewolucja przemysłowa wniosła w świat robotniczy bez ich rozwiązania, a co więcej pomnażając je.
"Rerum Novarum" zamyka pewien okres ruchu społecznego a otwiera nowy.
Czytając dzisiaj wielką encyklikę Leona XIII nie można nie odczuwać pewnego sensu zakłopotania, z powodu jej uroczystego tonu, z powodu niewystarczającego potępienia przesadnego wyzysku czy "zachłannej lichwy", z powodu zwracania uwagi bardziej na cele moralne niż ekonomiczne stowarzyszeń zawodowych, z powodu pewnego lęku przed formułowaniem praktycznych wniosków wypływających z postawionych zasad.
Różne i przeciwstawne były wrażenia, jakie wzbudziła encyklika po jej ogłoszeniu: od zimnego przyjęcia aż po entuzjazm.
Zimne przyjęcie ze strony pewnych mało wrażliwych środowisk francuskich. W wielu diecezjach nie została nawet opublikowana. Jedynie trzynastu biskupów na osiemdziesięciu dziewięciu przedstawiło encyklikę w swych listach wielkopostnych a wśród tych, którzy powstrzymali się są biskupi wielkich miast przemysłowych: Cambrai, Lyon, Rouen. Papież posuwał się zbyt daleko.
Natomiast encyklika spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem przez księży bardziej uwrażliwionych na problemy społeczne: byli to "abbes dmocrates", a wśród nich księża G. Lemire i L. Dehon oraz świeccy, którzy złączą się w ruchu "demokracji chrześcijańskiej".
Nie dziwmy się, że O. Dehon był posądzony o socjalizm, oskarżenie, które nie budziło w nim niepokoju, od chwili kiedy to Papież był "socjalistą".
Owoce wielkiej encykliki dojrzewały stopniowo, nie bez oporu i reakcji konserwatystów a także okresowego regresu na szczytach, zwłaszcza za Piusa X.
W dniu 20 listopada 1893 roku O. Dehon musi ponieść jedną z najboleśniejszych ofiar swego życia: zrzec się kierownictwa Kolegium św. Jana. Za radą ks. Rasset'a intensywniej angażuje się; w apostolstwo społeczne i bardziej poświęca się swemu Zgromadzeniu.
8 czerwca tegoż roku biskup Duval, ordynariusz Soissons (1890-1897) zaproponował mu przewodnictwo nad komisją studiów społecznych w diecezji. O. Dehon przyjął propozycję i został wybrany przewodniczącym 28 czerwca.
Pierwszym zadaniem, jakie stawiała przed sobą komisja, było zebranie w podręczniku pewnych zasad katolickiej doktryny społecznej i ich praktycznych rozwiązań.
Powstaje w ten sposób "Chrześcijański podręcznik społeczny", opublikowany w sierpniu 1894 roku, a drugie jego wydanie ukazało się w 1895.
Zamierzeniem O. Dehona było skłonienie komisji studiów społecznych diecezji Soissons do opublikowania dzieła, które by przybliżyło robotnikom doktrynę i jej praktyczne zastosowanie zawarte w "Rerum Novarum".
Pierwsze wydanie "Chrześcijańskiego Podręcznika Społecznego", opublikowane w 1894 roku w 3000 egzemplarzy, było dziełem zbiorowym. Uczestniczyli w jego opracowaniu markiz La Tour du Pin, ks. Littire, ks. Rasset i O. Dehon.
O. Dehon opracował rozdział IV o masonerii i judaizmie, rozdział V o socjalizmie i anarchii oraz dodatek o Dziele Kółek.
Po wyrażeniu pragnienia przez biskupa Duvala, ordynariusza Soissons, by "teoretyczna i naukowa" treść książki została uzupełniona przez "mały podręcznik praktyczny", O. Dehon zabiera się do pracy i pisze aktualną część "Chrześcijańskiego podręcznika społecznego", która została opublikowana w drugim wydaniu z 1895 roku.
W ten sposób dzieło początkowe, posiadające 132 strony, zostało powiększone do 300.
W rozdziale wstępnym drugiej części, O. Dehon podkreśla smutną sytuację wielu francuskich partii, w których ksiądz zajmuje się tylko kobietami, dziećmi i chorymi. Gdy chodzi o młodzież i mężczyzn, nie czyni się niczego. Niestety, tak też formowano kandydatów do kapłaństwa w seminariach.
"Dziwię się - pisze O. Dehon - że lud doszedł do wniosku, iż religia jest dla kobiet i dzieci.
To małoduszne pokolenie zmieniło nam Chrystusa. Nie był to już Chrystus robotników, "pauperes evangelizantur", grzeszników, ludzi z tego świata, "non veni vocari justos sed peccatores". Lew Judy zmienił się w lękliwą owieczkę. Nasz Chrystus... stał się lękliwym i małym człowiekiem, który przemawia tylko do dzieci i do chorych".
Jako przewodniczący komisji studiów społecznych diecezji Soissons, O. Dehon czuje się odpowiedzialny osobiście za tezy głoszone w "Chrześcijańskim podręczniku społecznym". Jego pewnym źródłem jest papieska nauka, zawarta zwłaszcza w "Rerum Novarum".
Pierwsza część "Chrześcijańskiego podręcznika społecznego" traktuje o ekonomii społecznej; druga o dziełach społecznych.
O. Dehon zwraca się głównie do robotników, lecz pragnie przemawiać również do księży i przedsiębiorców.
Zwłaszcza w pierwszej części dostrzega się wpływ wielkiej encykliki społecznej Leona XIII.
Ekonomia liberalna zbyt łatwo twierdzi, że prawa ekonomiczne są "dobre" i konieczne (utylitaryzm). Nie zmusza do wysiłku i jest wygodnym stwierdzeniem dla "beati possidentes"; nie może jednak istnieć jako usprawiedliwienie dla kapitalizmu, niesłusznego systemu ekonomicznego, antyspołecznego, charakteryzującego się bezlitosną konkurencją i wolnością bez kontroli. Tym sposobem człowiek człowiekowi staje się wilkiem.
To praca jest dla człowieka a nie człowiek dla pracy. Praca nie jest jakimś towarem, a w walce między silniejszym i słabszym nie istnieje nieograniczona wolność ani prawa dla silniejszego, który uciska i miażdży robotnika.
Nadmierne korzyści są nieuczciwe i przeciwne sprawiedliwości: są zachłanną lichwą, do której O. Dehon powróci w swoich pismach, kiedy przedstawi smutny widok nędzy. O. Dehon przeżywa pewne smutne doświadczenie osobiste, wyniesione z lat swego wikariatu w Saint-Quentin. Ileż razy wchodził nie do domów, ale do nor i ruder robotników! "Jaka dusza tkwi w ciele robotnika, górnika pracującego w głębi ciemnego tunelu węglowego czy w ciele opasłego finansisty żyjącego w przesadnym luksusie, to mało ważne: w rzeczywistości dusza tych obydwóch posiada tę samą wartość".
Plaga nędzy jest opisana z surowym realizmem dokumentu a równocześnie z bólem apostoła, tak że "La Reforme sociale" pisze o "Chrześcijańskim podręczniku społecznym": "Można by zarzucić autorowi (nawiązując do O. Dehona), że jest zbyt gwałtownie poruszony cierpieniami, zbytnio oburzony z powodu niesprawiedliwości i chciałoby się zarzucić mu, że taki czy inny argument jego książki wykazuje, iż autor kieruje się bardziej sercem niż duchem, bardziej uczuciem niż rozumem".
Gdy chodzi o nędzę i głód to niewiele może tu uczynić duch. Nie można było wyrazić lepszego uznania O. Dehonowi, człowiekowi o wielkim sercu.
"Chrześcijański podręcznik społeczny” reagował także na tendencję, przynajmniej na pewną francuską teologię tego czasu, która rozważała własność w aspekcie pojęcia indywidualnego "Jus utendi et abutendi", bez dążenia jak to czyniło się poza Francją, do sprawiedliwości społecznej, biorąc pod uwagę dobro wspólne gdy chodziło o własność. Myśl ta dociera do markiza R. La Tour du Pin. Jego ojciec podczas przechadzek w wielkiej własności w Arrancy mówił mu: "Pamiętaj, że będziesz jedynie administratorem mieszkańców tych ziem", a nie zachłannym właścicielem.
Fałszywymi środkami zaradczymi jest socjalizm i anarchia.
Prawdziwych środków zaradczych winno się oczekiwać ze strony Kościoła i Państwa.
W tej sprawie ewidentne jest odejście O. Dehona od Szkoły z Angers biskupa Freppel’a, a zaakceptowanie Szkoły z Liege popieranej przez biskupa Doutreloux.
Środki zaradcze muszą przyjść także strony właścicieli
i stowarzyszeń zawodowych. Wyrażano życzenie, by utworzono mieszane komisje skupiające właścicieli i robotników, dla przedyskutowania wspólnych interesów i utworzenia rad pracowniczych, tak na szczeblu departamentów, jak i w skali narodowej. .
Ośmiogodzinny dzień pracy dla mężczyzn uważany był za socjalistyczną utopię. Proponuje się maksymalnie 11 godzin pracy. Dla chłopców poniżej 14 lat i dla kobiet trzeba ustanowić specjalne prawa, które ograniczałyby godziny pracy, ażeby kobiety mogły zająć się rodziną, i by nie były one zatrudniane w godzinach nocnych. Przedstawiony zostaje wymóg rent, ubezpieczenia z powodu choroby i wypadków przy pracy.
"Chrześcijański podręcznik społeczny" zawiera również katechizm dotyczący obowiązków przedsiębiorców; lecz O. Dehon mógł stwierdzić, w oparciu o nie pozostawiający złudzeń realizm Leona Harmela, odnośnie do swego "Katechizmu przedsiębiorcy" określanego "księgą prorocką…, arcydziełem": "Katechizm ten jest dobry raczej dla seminariów, dla spowiedników, dla zakonników, a nie dla przedsiębiorców, których większa część nie zechce go przeczytać”.
Jednakże O. Dehon myślał, że poprzez kler można było wpłynąć na jakiegoś przedsiębiorcę dobrze nastawionego i bardziej uwrażliwionego na problemy społeczne i moralne.
Leon Dehon, jako młody wikariusz w Saint-Quentin, posiadał w tym względzie pewne osobiste doświadczenie.
Pierwsza część "Chrześcijańskiego podręcznika społecznego" kończy się traktowaniem o stowarzyszeniach zawodowych. Ten rozdział opracowany jest przez La Tour du Pin i poświęca dużo miejsca korporacjom, natomiast związki zawodowe są tylko wzmiankowane. Tymczasem Leon XIII, w "Rerum Novarum", chociaż potępia walkę klas, potwierdził prawo robotników do zrzeszania się w związki zawodowe dla obrony ich praw, posługując się nawet strajkiem.
Uzupełnia ten brak O. Dehon, dołączając do drugiej części "Chrześcijańskiego podręcznika społecznego" dwa dodatki właśnie o związkach zawodowych.
Doktryna ta zostaje poszerzona i pogłębiona w licznych dziełach społecznych O. Dehona: "Lichwa w obecnych czasach" (1895); "Bogactwo, należny dobrobyt i ubóstwo" (1899); "Chrześcijańska odnowa społeczna" (1900); pojawia się także w artykułach publikowanych w "Le Regne..." i w licznych innych czasopismach, zwłaszcza w "La Chronique du Sud-Est".
Niestety, w ówczesnym episkopacie francuskim nie ma biskupa, który posiadałby odwagę i inteligencję w sprawach społecznych jak Ketteler w Niemczech czy Manning w Anglii.
Natomiast liczni młodzi księża przyjęli z entuzjazmem zachętę Leona XIII "wyjścia do ludu". Wśród nich wybija się na pierwszy plan kapłan nie młody już wiekiem, ale młody duchem, jako szanowany mistrz "postać wyjątkowa i niekwestionowana", Leon Dehon, dzięki równowadze swej myśli, dzięki rozważnej odwadze, dzięki swej mądrej wierności dyrektywom papieskim, dzięki pewności swej doktryny, przedstawionej z jasnością i ze spokojem ducha, która unika wszelkiej niepotrzebnej polemiki.
Po "Rerum Novarum" powstają liczne grupy studyjne, kierowane przez księży. Szerzą się najpierw w regionach Reims i Ardenne, gdzie zaznacza się determinujący wpływ Val-des-Bois, potem na Pomocy, na Zachodzie, w Paryżu i Lyonie.
W Val-des-Bois począwszy od 1887 roku organizowane są letnie spotkania seminarzystów, dalej młodych księży oraz świeckich.
Wielkim organizatorem jest Leon Harmel, który w tych latach przemierza Francję w różnych jej kierunkach; przemawia do przedsiębiorców i robotników, do studentów, a także do seminarzystów oraz księży. "Duch Święty - stwierdzają ironicznie niektórzy ludzie ze środowisk kościelnych - tchnie w mylnym kierunku" jakiś człowiek świecki rości sobie prawo, by być nauczycielem kleru! W rzeczywistości Leon Harmel jest człowiekiem, który napawa otuchą, ponieważ wprowadza w życie, w swoich zakładach w Val-des-Bois, tę sprawiedliwość społeczną, którą głosi po całej Francji.
Współpracownikami Leona Harmela w letnich spotkaniach w Val-des-Bois z seminarzystami, młodymi księżmi i świeckimi są O. Dehon, kah. Perriot, kan. Pottier, ks. Gayraud profesor Katolickiego Instytutu w Tuluzie i moralista jezuicki O. Lehmkuhl.
Oto wrażenia O. Dehona z dni 12-15 sierpnia 1892 r.: "Wspaniałe spotkanie. Uczestniczy w nim 25 pobożnych i wartościowych młodych ludzi, elita naszych seminariów". Jest to pewien rodzaj rekolekcji, z dyskusjami nad problemami społecznymi.
Spotkania w Val-des-Bois trwają aż do 1901 roku. O. Dehon "był jedną z wielkich postaci tych spotkań. Uczestniczył w nich regularnie i spełniał rolę jakby przełożonego wspólnoty".
W roku 1895 prośby o Uczestnictwo są tak liczne, że konieczną jest rzeczą przejeść się z Val-des-Bois do Kolegium Świętego Jana w Saint-Quentin. Od 4 do 14 września odbywa się prawdziwy kongres z "działem 200 osób spośród duchowieństwa, przybyłych z ponad 30 diecezji francuskich: "Są to dni niezapomniane, pełne gorliwości i światła, które muszą wyryć się w pamięci. Jest to mały sobór, sobór młodych".
Tygodnik Dzieła Kółek, "La Corporation", określa ten "kongres kościelny" w Kolegium Świętego Jana jako "jedno
z najważniejszych spotkań studiów społecznych, jakie miały miejsce we Francji po "Rerum Novarum"... Uczestnicy kongresu nie chcieli ograniczyć się do teoretycznego studium problemów, ale idąc za radą Leona XIII, wyszli do ludu".
Jako najmniej wrażliwi na przyjęcie doktryny i praktycznych konsekwencji "Rerum Novarum" okazali się przedsiębiorcy.
Stwierdza to O. Dehon uczestnicząc w kongresie chrześcijańskich właścicieli w Paryżu (9-11.06.1896) "Środowisko wydaje mi się bardzo reakcyjne".
Gdy chodzi o roczny kongres właścicieli z Północy (19-26.10.1896) pisze w Dzienniku: "Znajdują się tutaj pewne dobre jednostki..., które zmarnują się według opinii zawartych w dyrektywach papieskich" lecz "właściciele z Północy są niewrażliwi”.
Jedynie 2-3% przemysłowców stara się kształtować swe przedsiębiorstwa na przykładzie Val-des-Bois.
W latach od 1893 do 1900 nie ma kongresu społecznego, świeckiego czy kościelnego, posiadającego jakieś znaczenie, w którym by nie brał udziału O. Dehon i to często jako jeden z protagonistów.
Przypomnijmy również słynne konferencje społeczne, jakie O. Dehon głosił w Rzymie, zwłaszcza w 1897 roku i które opublikował w roku 1900 pod tytułem: "La Renovation sociale".
Apostolstwo społeczne O. Dehona było intensywne, często wprost szaleńcze, prowadzone nie tylko we Francji, lecz także we Włoszech i zawsze nacechowane wiernością misji, jaką Leon XIII powierzył mu w odległym dniu 6 września 1888 roku: "Głoście moje encykliki!".
Wraz ze śmiercią Leona XIII (20.7.1903) apostolstwo Społeczne O. Dehona, przynajmniej w aspekcie aktywności, kończy się definitywnie.
ks. Józef Manzoni SCJ