Kim był bł. Jan Maria od Krzyża?

Był kapłanem ze Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Do tego zgromadzenia wstąpił w 1925 r. jako ksiądz diecezjalny, po 14 latach posługi duszpasterskiej w diecezji. W tym Zgromadzeniu pełnił różne funkcje i zadania. Ale większość swego życia spędził jako kwestarz przy szkole apostolskiej w Puente la Reina prowadzonej prze Księży Sercanów dla chłopców z biednych rodzin. Szkoła ta przeżywała okres rozkwitu, wprost pękała w szwach. Często jednak brakowało tam nawet jedzenia. Trzeba było zbierać pieniądze i inne środki na utrzymanie szkoły, kwestując od domu do domu wzorem średniowiecznych zakonników. To tej posługi skierowano ks. Jana Marię od Krzyża. Posiadał on łatwość kontaktów z ludźmi. Spotykając różnych ludzi, z właściwą sobie prostotą, starał się je zbliżać do Boga. Przez jego pośrednictwo do Zgromadzenia trafiło wiele nowych kandydatów. W hiszpańskiej prowincji zakonnej nazywano go mężem opatrznościowym, ponieważ wkład, jaki wniósł w utrzymanie szkoły, był wprost nieoceniony. Ludzie widząc jego postawę i dobroć ufali mu i dzielili się z nim tym, co posiadali.

Co zrobił dla Kościoła, że Kościół wyniósł go na ołtarze i przedstawił jako wzór do naśladowania i orędownika wielu łask u Boga?

Został wyniesiony na ołtarze przede wszystkim za to że przelał męczeńska krew. Został wyniesiony na ołtarze za męczeństwo. Jak do tego doszło?

W 1931 roku Hiszpania stała się Republiką. A już w 1936 r. wybuchła Wojna Domowa w Hiszpanii i rozpoczęło się prześladowanie Kościoła. Rozpoczęło się „polowanie na księży”. Oblicza się, że zostało zamordowanych 6.800 kapłanów i zakonników oraz 13 biskupów, a także 750 000 świeckich chrześcijan. Zburzonych zostało około 2000 kościołów.

W lipcu 1936 roku, ks. Jan został wysłany na krótki wypoczynek (ponieważ był wątłego zdrowia) do miejscowości o nazwie Cuenca, do wspólnoty zakonnej, która dopiero co została otwarta, przy Sanktuarium Matki Bożej.

Gdy Cuenca dostała się pod panowanie rewolucjonistów marksistów, żaden z zakonników nie był bezpieczny w tej miejscowości. Za sugestią burmistrza wszyscy opuścili Sanktuarium; przywdziali ubrania cywilne, aby uciec przed grożącym niebezpieczeństwem prześladowania. Ks. Jan, w starym ubraniu wieśniaka skierował się do Walencji, gdzie nikt go nie znał. Lecz w tym samym dniu, kiedy przybył do miasta, 23 lipca, przechodząc koło kościoła Świętego Jana, zobaczył, że wewnątrz palono przedmioty i wyposażenie liturgiczne. Wstrząśnięty tą sytuacją zaprotestował przeciwko spełnianemu świętokradztwu. „Co za okrucieństwa! Jakież to przestępstwo! Jakie świętokradztwo!” - krzyczał głośno. Rozpoznany jako kapłan, został natychmiast aresztowany. A następnie przewieziony do Więzienia Modello w Walencji. Pozostał w więzieniu przez miesiąc, przygotowując się do męczeństwa. W więzieniu stosował ten sam rozkład dnia jak we wspólnocie zakonnej; odmawiał publicznie brewiarz wobec swoich towarzyszy więźniów nie oglądając się na względy ludzkie; umacniał więźniów, zwłaszcza tych, którzy do więzienia przybywali. 23 sierpnia, o godzinie 22.00, został wyprowadzony z więzienia z dziewięciu innymi więźniami; został rozstrzelany pod drzewem oliwnym w gospodarstwie rolnym „El Sario”, w pobliżu wioski Silla, i został pogrzebany w Silla we wspólnym grobie.

28 marca 1940 r. przy ekshumacji zwłok, znaleziono nienaruszone kości i roztrzaskaną czaszkę, krzyż profesyjny, szkaplerz Najświętszego Serca z dwoma otworami od kul, kalendarzyk z zapiskami księdza Jana splamiony krwią i przeszyty wieloma kulami. W kalendarzyku był zapisany rozkład dnia, jaki zmarły zachowywał w więzieniu, rozpoczynając od 5.00 rano, aż do 21.00, świadczący o zachowywaniu wszystkich praktyk zakonnych przepisanych przez Regułę. Śmiertelne szczątki męczennika zostały przewiezione do Puente la Reina i złożone na cmentarzu przy Szkole Apostolskiej Księży Sercanów, stając się natychmiast przedmiotem czci ze strony ludności.

Wyniesiony został na ołtarze 11 marca 2001 r. razem z innymi męczennikami wojny hiszpańskiej z 1936 r. Jego świadectwo życia niech umocni nas w wierze. Pobudzi do gorliwego jej wyznawania i praktykowania.