Spis treści

O. LEON DEHON

O życiu miłości do Najświętszego Serca Jezusowego

22. MEDYTACJA

O ODDANIU SAMEGO SIEBIE BOGU



I. Przygotowanie wieczorem

Czytanie z Ewangelii według św. Jana, rozdz. XV.

5. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić.

8. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami.

9. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!

10. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości.

11. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.

Streszczenie. – Aby kochać Boga z całego serca, trzeba nam oddać się Jemu, powierzyć się Jego łasce i Opatrzności.

On jest prawdziwie źródłem miłości, a daje ją w miarę, jak my dajemy się Jemu.

Ale trzeba być wspaniałomyślnym i wiernym, by nie cofać się po tym, jak Mu się oddamy.

II. Rozmyślanie

1. Czytanie z Ewangelii.

2. Rozmyślanie.

Uczeń. – Pragnę, o mój dobry Mistrzu, oddać się całkowicie Tobie. Dotąd oddawałem się połowicznie i często się wycofywałem. Oświecaj mnie, wspomagaj, pociągnij moją wolę.

I. By kochać Boga z całego serca, trzeba oddać Mu się całkowicie

Rozważanie. – Jeśli chcecie szczerze kochać Boga z całego serca, trzeba zacząć od całkowitego oddania się Jemu, aby czynił z nas i w nas, co Mu się będzie podobać.

Oddać się w ten sposób Bogu to zrezygnować z siebie całkowicie, by oddać się w Jego ręce; to chcieć nie należeć więcej do siebie, nie rozporządzać sobą, ale zdać się na Bożą łaskę, żeby iść za nią w każdym momencie; to zdać się na Bożą Opatrzność, aby dostosować się do wszystkich Jej dyspozycji, na Bożą wolę, by ona spełniała w nas Jego upodobania.

Takie oddanie to wielki akt miłości, do którego nie jesteście zdolni sami od siebie, i potrzeba specjalnej łaski, żeby dokonało się ono rzeczywiście. Bóg nie odmawia jej nikomu, kto o nią prosi i pragnie jej gorąco.

Bardzo mało osób, nawet pobożnych, ma to pragnienie rzeczywiste i skuteczne. Najczęściej chcą dawać się i wycofywać, należeć do Boga i do siebie, iść za łaską i opierać się w pełni naturze.

Tymczasem nim uczyni się Bogu to ofiarowanie siebie, pełne, całkowite, nieodwołalne, nie można wchodzić w ćwiczenie miłości tylko na krótki czas, a nie z tą stałością, która z życia chrześcijańskiego czyni życie pełne miłości.

Zbawiciel. – Do czegoż zatem wzdychacie na ziemi, jeśli nie do życia miłości? Czyż nie do takiego życia w niebie zostaliście wezwani? To takie życie powinno stanowić wasze szczęście, a być ono winno zapoczątkowane tu, na ziemi. O, nie porzucajcie tego rozmyślania nim nie oddacie mi się jak tylko potraficie najdoskonalej, a winniście tego pragnąć dla waszego szczęścia i Bożej chwały.

II. Bóg jest źródłem miłości i daje ją tym, którzy oddają się Jemu

Główną racją, dla której trzeba nam się oddać Bogu, jest to, że On jest źródłem miłości. Miłość wypływa z Niego. Udziela jej w miarę, jak Mu się ktoś oddaje. To On poddaje myśl do tej praktyki, podsuwa okazje, a przez łaskę danej chwili urzeczywistnia to oddanie. Uprzystępnia nam uświęcenie przez miłość wszystkich naszych myśli, pragnień, czynności, gdyż w tym wszystkim nic nie możemy sami bez Niego. Jest konieczne, by łaska nas uprzedzała, towarzyszyła nam i pomagała w pracy, by to ona wykonywała z nami, i to więcej niż my, daną dobrą czynność.

Dlatego trzeba, aby Bóg kształtował według swego upodobania nasze serce, żeby to serce należało do Niego, a w konsekwencji by On był panem naszej wolności przez nasze bezgraniczne oddanie. Inaczej my byśmy Jego krępowali, Jemu przeszkadzali, byli oporni w wypełnianiu Jego zamiarów co do nas. Chciałby czegoś dla nas, a my byśmy nie chcieli. Czy nie to jest racją tego, co się nam dotąd zdarzało, to jest jedyną przyczyną naszych grzechów, niedoskonałości, nikłego postępu na drodze miłości? Co przeciwstawiało się Bożemu działaniu? Nasza własna wola. A dlaczego myśmy ją przeciwstawiali? Bo nie oddaliśmy jej, jak należy. Mieliśmy zastrzeżenia, robiliśmy wyjątki, angażowaliśmy się tylko do pewnej granicy, poza którą chcieliśmy być wolni. Pozwoliliśmy naszemu Panu ciąć gałązki naszego „ja”, ale pozostawiliśmy sobie jego pień i korzenie. I to właśnie zatrzymało dzieło naszego uświęcenia.

Zbawiciel. – Tak, Ja chcę mieć wszystko, by działać w was ze swobodą. Mam swój plan i go wykonam, jeżeli nic nie będzie przeszkadzać Mi z waszej strony. Nie będzie zaś nic się przeciwstawiać, gdy posiadał będę waszą wolę do swojej dyspozycji, jeśli nie będziecie w niczym przynależeć do siebie, ale w pełni do Mnie. Nic bardziej oczywistego i bardziej pewnego.

III. Trzeba być wspaniałomyślnym i wiernym, aby się nie wycofywać

Niewątpliwie trzeba być wspaniałomyślnym, by oddać się w ten sposób, lecz trzeba też nie mniejszej odwagi i wierności, by się nie wycofywać.

Łatwo jest oddać się w ogólności, co jest raczej obietnicą niż darem, ale kiedy przyjdzie co do czego i trzeba realnie wyzbywać się każdej rzeczy w miarę, jak Bóg to poleca, wówczas kosztuje to wiele i wyczuwa się trudność ofiary. Natura chciałaby powrócić do tego, co się oddało, i tego żałuje. Jeśli nie może odebrać wszystkiego, usiłuje odebrać przynajmniej część. Niemała to sprawa wytrwać na modlitwie mimo oschłości, pokus, pozornego opuszczenia przez Boga. Wytrwać w służbie z dokładnością; odrzucić wszelkie osłody ze strony stworzeń; praktykować bez ustępowania umartwienie zewnętrzne i wewnętrzne, jak umartwienie zmysłów, wyobraźni, poddając je w niewolę; umartwienie namiętności, walcząc nimi i odrzucając to, czego się domagają; umartwienie umysłu, powstrzymując wszelkie rozumowanie, jakiego zakazuje łaska, znosić pogodnie zmęczenie i otępienie; umartwienie woli, sprzeciwiając się jej skłonnościom i odrazom, uważając za dobre to, co inni ganią, nie pozwolić nigdy, by górowała ponad wolą Bożą, dokładać stale ofiarę do ofiary – potrzeba na to odwagi, by się nie cofnąć i nie odmawiać Bogu w szczegółach, co dało Mu się ogólnie.

Zbawiciel. – Używam bezwzględnie praw, jakie zostały Mi dane, a które w rzeczywistości należą do Mnie. Posuwam się tak daleko, że ma się pokusę zerwać umowę. Ale nie ma już czasu. Nie dopuszczam do tego, aby dusza doszła do tego niegodnego żalu, skoro uczyniła duży postęp, trwający może wiele lat. Pozostaje poddana mojemu panowaniu, ćwiczę ją stopniowo, w miarę, jak Mi się podoba. Oddała Mi swą wolność, więc rządzę nią jak pan i bez jej sprzeciwu prowadzę ją swą łaską ku temu, że chce tego, czego Ja chcę, nawet spraw trudnych i bolesnych.

Dotrzymuję umowy z tą duszą i nie lubię, gdy się wycofuje na skutek pewnych wysiłków, jakie ją to kosztuje.

Panowanie miłości jest zarazem surowe i słodkie. Wymaga wiele, i to bez wytchnienia, ale kto się jej oddał, czuje jej urok. Wie, że jej wymagania i surowość są przewyższone przez wewnętrzną głęboką radość, jaką odczuwa kochające serce, a która jest przedsmakiem radości nieba.

Szukajcie tego Bożego pokoju miłości, który przewyższa wszelkie uczucia. Niech on strzeże waszych serc i myśli (por. Flp 4,7).

UCZUCIA I POSTANOWIENIA

„Panie, daj mi tej wody”. Panie, z ubogą Samarytanką proszę o tę wodę, czerpaną ze źródła Twojego Serca, wodę wspaniałomyślności. Skoro dar samego siebie jest łaską darmową, to proszę o tę łaskę. Wiem, że pragniesz ode mnie przygotowania i odważnej odpowiedzi. Postanawiam: opuszczę stworzenia, szukać będę Ciebie zawsze i we wszystkim. Nie ukrywaj się, Panie, na moje poszukiwania. Pozwól mi pójść za Tobą i nie opuszczaj mnie.

WIĄZANKA DUCHOWA

– „Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej […]” (J 15,10).

– „Daj mi tej wody, abym już nie pragnęła […]” (J 4,15).

– „Proście, a będzie wam dane; szukajcie a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam” (Łk 11,9).