ks. Krzysztof Zimończyk SCJ
Ojciec Dehon - oczarowany miłością Serca Jezusowego
Bóg na kartach Pisma św. objawia się jako Bóg miłości, którego miłość jest miłością przebaczającą i wierną. Objawia się jako Oblubieniec ludzkości. Mówi do nas z czułością:
„Albowiem ja, Pan, twój Bóg ująłem cię za prawicę mówiąc ci: Nie lękaj się przychodzę ci z pomocą… Ja cię wspomagam” (Iz 41,13n).
„Na krótką chwilę porzuciłem ciebie ale z ogromną miłością cię przygarnę. W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze, ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem” (Iz 54,tn).
„Mówi Syjon: Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syn swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie” (Iz 49,14-15).
Bóg kocha nas miłością osobistą i indywidualną, każdego w sposób szczególny i napełnia nas dobrami. Nigdy nie przestał nas kochać, pomagać, bronić nas, rozmawiać z nami, nawet w chwilach największej niewdzięczności z naszej strony. Bóg ma serce jak to obrazowo ujmuje Pismo św. Jest lepszy i czulszy od ziemskiego ojca czy matki. Nigdy nas nie opuszcza. Zawsze możemy na Niego liczyć. Oto niezgłębiona tajemnica, która leży u podłoża stworzenia i zbawienie człowieka! Tajemnica miłości! Ona wszystko wyjaśnia i tłumaczy. Wyjaśnia również sens naszego życia i naszą egzystencję.
Św. Jan Apostoł wypowiedział znamienne słowa: „Myśmy poznali i uwierzyli miłości jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością”. Podobne słowa wypowiedział nasz założyciel o. Leon Dehon: „Bóg jest miłością, my wierzymy miłości”. Ojciec Dehon uwierzył i przylgnął do Miłości. Był oczarowany miłością Serca Jezusowego. Doświadczył prawdy, że cały świat powstał dzięki Bożej miłości i w dalszym ciągu tą miłością jest otaczany. Pragnął, aby całe jego życie było odpowiedzią na tę miłość.
Głębokie osobiste doświadczenie miłości Jezusa w swoim życiu zdobył poprzez praktykowanie nabożeństwa do Serca Jezusowego, które w jego sercu od najmłodszych lat zaszczepiła matka. Nabożeństwo to kazało Dehonowi wpatrywać się w przebity bok Chrystusa i Jego otwarte Serce i odkrywać prawdę o wielkiej miłości Jezusa do człowieka.
Zachwycony miłością Chrystusa odpowiada na nią postawą umiłowania osoby Jezusa Chrystusa, przylgnięcia do osoby Jezusa przez miłość. Z czasem miłość do Jezusa staje się u niego miłością totalną, obejmującą całą jego istotę. Staje się miłością szaloną i radykalną, polegającą na tym, że w sposób wolny ofiaruje Chrystusowi nie tylko to, co ma lub czyni, ale wszystko to, kim jest i zdaje się bezgranicznie na Jego wolę.
Miłość ta każe mu zawrzeć szczególne przymierze z osobą Chrystusa. Przymierze to zapisze w swym sercu, ale i na kartce, którą będzie nosił blisko swego serca. Kartka ta zostanie odnaleziona po jego śmierci. Nosiła tytuł: „Przymierze z naszym Panem” i następującą formułę przymierza:
„Oddaję się całkowicie naszemu Panu, aby służyć Mu we wszystkim i czynić we wszystkim Jego wolę. Z pomocą Jego łaski, jestem gotów czynić i przyjąć wszystko, co On zechce. Mam swoją regułę, swojego kierownika i wydarzenia opatrznościowe, które wskażą mi to, co winienem czynić. Wyrzekam się mojej woli i mojej wolności. Błagam naszego Pana, by przyjął tę ofiarę, ten dar, który Mu składam, i aby nie pozwolił, bym okazał się Jemu niewierny. Błagam Dziewicę Najświętszą, mojego Anioła stróża i moich świętych patronów, aby pomogli mi być wiernym temu przymierzu, aż do ostatniej chwili mojego życia”.
Słowa tego przymierza ukazują życiową dewizę Dehona: stać się ofiarą miłości dla Boga poprzez pokorne zdanie się na Jego wolę w codziennym życiu. Odpowiadać w ten sposób na miłość Jezusa względem nas.
Podążajmy i my drogą Dehona. Uwierzmy, że Jezus nas kocha. Kocha nas zawsze. Kocha nas miłością wierną, nawet gdy od Niego odchodzimy czy o Nim zapominamy. Szuka nas z bólem. Kocha nas miłością szaloną nawet wtedy gdy występujemy przeciw Niemu. Jego miłość jest wtedy taka jak łzy matki. Ona jest przebaczeniem i przygarnięciem.
Pozwólmy i my oczarować się miłością Jezusa. Odkrywajmy ją poprzez kontemplację Jezusa w tajemnicy Jego Serca, poprzez wpatrywanie się w Jego przebite Serce. Niech ta miłość prowadzi nas do całkowitej wewnętrznej przemiany, by móc za św. Pawłem powiedzieć: „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”. Amen.