duchowosc_dehon_asp_spol

Miłość w niebie - to życie Boga - to sam Bóg.
Miłość na ziemi - to życie Serca Jezusowego.
ks. Leon Jan Dehon


Staramy się odczytać sens społeczno-kulturalnych dokonań człowieka, który przed 150 laty zaistniał w kulturze europejskiej, daleko od Polski. Zaistniał w samym centrum tej kultury, gdy jego udziałem stało się życie Kościoła nośnika tych tradycji, które stworzyły i zachowały kulturę europejską.

Ks. Leon Dehon chciał zostać człowiekiem Kościoła i w tym miejscu spełniać swoje życie poprzez docieranie do tego, co najważniejsze - bo ogólnoludzkie i zarazem Chrystusowe. W ten sposób zarówno On, jak i każdy tak pojmujący swe życiowe posłannictwo, zostaje wyzwolony spod niszczącego upływu czasu i otwiera przed sobą perspektywy nieustannie trwającej aktualności. Właśnie dzięki temu, że w swych dokonaniach odkrył i zrealizował to, co najgłębiej ludzkie, bo dotykające rzeczywistości Boga-Człowieka.


Chrystus centrum historii

Trzeba nam uwierzyć i odkryć w swoim życiu Chrystusa - Pana wszechświata, a zarazem Przyjaciela drogi. W duchowości dehoniańskiej ten element wizji losów ludzkich jest silnie akcentowany i współbrzmi on z chrystocentrycznym rysem pontyfikatu Jana Pawła II.

O. Dehon pisał: Jezus Chrystus panuje publicznie i oficjalnie w Kościele. Słowo Wcielone, Król ludzkości założył powszechną zbawczą społeczność (…). Społeczność ta jest nieśmiertelna i podobnie jak Chrystus będzie trwać wiecznie. Skoro Kościół jest taki ważny, bo w nim żyje Jezus, gwarantujący sens historii, to w jego wspólnocie świadomość tego faktu winna być szczególnie żywa.

Zasadę tę adresować należy przede wszystkim do środowisk teologicznych. Ważniejsze jednak wydaje się dzisiaj inspirowanie nim wiernych żyjących wśród świata - ludzi młodych, dynamicznych, gotowych do dawania świadectwa o społecznym wymiarze Królestwa Serca Jezusowego, czyli Chrystusowej miłości do człowieka.

Zafascynowany prawdą, iż Miłość przyszła na świat, ks. Dehon był przekonany, że dla ożywienia miłości, która tak oziębła, że prawie wygasła u wielu chrześcijan - Pan nasz pragnie dać (…) jako pomoc miłość Bożą poprzez Najświętsze Serce.

Ta miłość, zawarta w Sercu Zbawiciela, stanowi centrum królewskiego panowania Chrystusa nad historią.

Na wiele lat przed teologiczną syntezą Teilharda de Chardina, o. Dehon wskazywał na centrum promieniowania stwórczej i zbawczej miłości Boga. Precyzyjnie lokalizował je w przestrzeni i czasie, wskazując na organizm Kościoła jako źródło promieniowania dynamizmu stwórczego i zbawczego, obejmującego całą rzeczywistość, a w jej ramach i świat społeczny człowieka.

Twierdzenia te, tak fundamentalne dla każdej syntezy teologicznej, współbrzmią z chrystologicznym nauczaniem II Soboru Watykańskiego i Jana Pawła II.

Blisko siedemdziesiąt lat po tamtych słowach Dehona, Sobór przypomniał nam, że Słowo Boże (…) samo stało się Ciałem po to, aby człowiek Doskonały zbawił wszystkich i wszystko w sobie złączył. Pan jest celem ludzkich dziejów, punktem, do którego zwracają się pragnienia historii i cywilizacji, ośrodkiem rodzaju ludzkiego (KDK 45). Z kolei Jan Paweł II precyzuje to sformułowanie w jednej ze swych katechez, mówiąc: [Wyłania się] Prawda o Chrystusie, przedwiecznym Logosie, świetle i racji wszystkich rzeczy, który przyjmuje ciało i staje się obecny pośród rzeczy, w samym centrum dziejów, aby się stać - wedle planu Boga Ojca - ontologiczną Głową wszechświata, Odkupicielem i Zbawcą wszystkich ludzi, Odnowicielem, który jednoczy wszystko to, co w niebiosach, i to, co na ziemi.

W napisanym w 1901 r. tekście Życie miłości w jedności z Sercem Jezusa Dehon niejako uprzedzał ów chrystocentryzm sformułowaniami w rodzaju: Życie miłości jest święte i czyste. Miłość wprowadza bowiem Boga w należne Mu miejsce, czyni Go rzeczywiście Panem, idealnym centrum wszystkiego. Miłość przekształca całe stworzenie w społeczność wrażliwą całkowicie oddaną umiłowanemu Panu. Jedynie miłość panuje nad całym życiem wewnętrznym każdej osoby ludzkiej oraz „osoby osób” - Kościoła, ujmowanego w tamtych czasach kategorią Ciała Chrystusa.

W jednym ze swych wcześniejszych artykułów o odnowie chrześcijaństwa poprzez kult Najśw. Serca Dehon wskazał, że istotnym elementem uzasadniającym dzieło zbawienia jest poznana i przeżyta miłość Boga. Stanowi ona wewnętrzną treść istnienia Trójcy Przenajświętszej, a wylewając się na zewnątrz, staje się główną przyczyną stworzenia oraz zbawienia człowieka i świata. To także miłość zadecydowała o Wcieleniu, czyli przejściu ze sfery wymiany miłości w łonie Trójcy w sferę wymiany miłości z człowiekiem. Bóg tak umiłował świat …, że zamieszkał między nami.


Życie społeczne w kontekście Królestwa Bożego

O. Dehon widział swą teologię mocno związaną z wymiarem doczesnym. Prawda nadprzyrodzona w przekonaniu Dehona objawi człowiekowi swą zbawczą moc nie poprzez sam fakt istnienia, ale poprzez zanurzenie w doczesność, jak Chrystus, który istniejąc w postaci Bożej (…) ogołocił samego siebie przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi (Flp z,6), i jak Kościół, poprzez który przebiega granica tego, co Boskie, i tego, co ludzkie, gdzie grzech spotyka się z łaską, wada z cnotą, ułomność z doskonałością, gdzie dopełnieniem prezbiterium staje się kościelny przedsionek.

Przede wszystkim - pisał w 1895 r. O. Dehon - księże lub pobożny świecki człowieku, trzeba wam utwierdzić się w przekonaniu, że nie jesteście powołani jedynie do stalli czy zakrystii, ale że jesteście solą społeczeństwa i światłem życia społecznego, że macie iść do mężczyzn tak samo, a nawet w większej jeszcze mierze do kobiet i dzieci, że postępować inaczej znaczy obrażać Chrystusa.

Dehon był w pewnym sensie prekursorem posoborowej „preferencyjnej opcji na rzecz ubogich”. W tekście z 1897 r. pisał: [Jesteśmy uczniami Chrystusa], którego Serce zdaje się z troską wspierać klasy poszkodowane i które z najczulszą miłością przygarnia do siebie najmniejszych i uciśnionych.

Warto w tym miejscu zauważyć, że katechezę o centralnym miejscu miłości Serca Jezusowego w dziejach stworzenia i zbawienia wykorzystał także Jan Paweł II podczas jednej z pielgrzymek do Polski. Mówił we Włocławku: Będą patrzeć na Ukrzyżowanego. Będą wpatrywać się w Jego Serce. W tych słowach znajduje się klucz do tajemnicy,… do dziejów duszy wielu ludzi, który przez otwartą ranę w boku ukrzyżowanego Chrystusa, widoczna na zewnątrz, docierają do tego, co ukryte jest dla wzroku. To Serce kryje w sobie na sposób ludzki tajemnicę odwiecznej Miłości Bożej.

Z głęboko przeżytego chrystocentryzmu wypływa więc wielowątkowa dehoniańska doktryna i działalność społeczna. To dziwne, ale historia jakby zatoczyła przez te 100 lat koło na spirali dziejów. Sytuacja społeczna Francji XIX w. i współczesnej Polski wykazuje wiele podobieństw. Gdybyśmy dzisiaj słuchali Dehona przemawiającego na Kongresie Narodowym Demokracji Chrześcijańskiej w Lyonie w 1896 r., odczuwalibyśmy niewątpliwie zadziwiającą orientację w różnych przejawach patologii życia codziennego. Dehon swoim programem uporządkowania życia społecznego chciał dać skuteczną odpowiedź na zamieszanie w dziedzinie życia intelektualnego i moralnego, powodujące, że wśród elit intelektualnych narasta poczucie bezsensu albo postawa ucieczki w konsumpcjonizm. Katolikom wytykał, że są pozbawieni energii. Dookoła odnajdujemy oznaki apatii (…), wolę wyczekiwać, aż inni zaspokoją ich potrzeby.

Innymi przejawami patologii społecznej, na które Dehon pragnął dać odpowiedź, były różne formy dezorganizacji życia rodzinnego: życie w nielegalnych związkach, rozluźnienie więzów rodzinnych, rozwody, spadek liczby zawieranych małżeństw, nastawienie na małżeńską bezpłodność przy jednoczesnym rozwoju różnych form prostytucji, dzieciobójstwa. Oto prawdziwy obraz współczesnej rodziny - stwierdzał w 1896 r.

Wyzwaniem dla Dehona było też jaskrawe zepsucie obyczajów podsycane prasą, literaturą (były to przecież czasy Emila Zoli!), co owocowało wzrostem przestępczości, samobójstwami, wykroczeniami nieletnich, włóczęgostwem. Nasilił się alkoholizm i liczba zachorowań na choroby psychiczne. Diagnoza Dehona była jednoznaczna: Społeczeństwo, które oddala się od Chrystusa, szybko popada w pogańskie barbarzyństwo. Jan Paweł II pod koniec XX w. wyraził to samo w odniesieniu do innego chrześcijańskiego narodu, Polski, słowami: Nie sposób zrozumieć dziejów tej ziemi bez Chrystusa.

Oddalanie się od Jezusa to w praktyce świadome odrzucanie wpływu Kościoła, który posiada pełne pojęcie sprawiedliwości i tajemnicy miłości. Wyzbywszy się zmysłu religijnego, ani klasy upośledzone i uciskane nie są w stanie pogodzić się ze swym losem, ani też klasy ludzi bogatych i posiadających władzę nie będą zdolne do udzielenia pomocy ubogim. Społeczeństwu potrzeba otworzyć oczy na rzeczywistą perspektywę rozwoju, którego kresem będzie osiągnięcie znamion Królestwa serca, i to Serca na miarę doskonałości samego Boga. W takim Królestwie, jak sam pisał w artykule z 1889 r., miarą społecznego panowania Chrystusa są oznaki pokoju społecznego, szczęścia i dostatku.

Inspirowany encykliką Leona XIII Exeunte iam anno, Dehon traktuje Królestwo Serca Jezusowego nie tylko jako rzeczywistość związaną z wymiarem życia duchowego, ascetyczno-pobożnościowego, ale także z życiem społecznym. Ukazywanie tej prawdy stawiał jako główny cel redagowanego przez siebie miesięcznika Królestwo Serca Jezusowego w sercach i społeczeństwie. Był więc przekonany o swoistej ciągłości zbawienia nadprzyrodzonego wydłużonego w zbawienie doczesne realizowane w Kościele. Odpowiada to bowiem bosko-ludzkiej naturze Słowa Wcielonego - fundamentu porządku społecznego. Ten zaś jest w pełni zgodny z uwarunkowaniami życia chrześcijańskiego, poprzez które osoba ludzka uświęca świat - swoje naturalne środowisko.

Zestawmy tę interpretację Dehona z końca ubiegłego wieku z posoborowym tekstem Kościoła. W Instrukcji o chrześcijańskiej wolności i wyzwoleniu Kongregacji Nauki Wiary, wydanej w 1986 r., stwierdza się, że Nędza ludzka pod swymi różnorodnymi postaciami, takimi jak: niedostatek materialny, niesprawiedliwy ucisk, choroby fizyczne i psychiczne, a wreszcie śmierć - jest jawnym znakiem wrodzonej słabości człowieka. (…) Dlatego przyciągnęła ona współczucie Chrystusa -Zbawiciela, który zechciał wziąć ją na siebie i utożsamić się z najmniejszymi ze swych braci. Stąd ci, których przygniata nędza, są przedmiotem szczególnej miłości ze strony Kościoła. (…) Czynił to przez niezliczone dzieła dobroczynności, które zawsze i wszędzie są niezbędne. Następnie przez swoją naukę społeczną, której zastosowanie zaleca, starał się wpływać na zmiany strukturalne w społeczeństwie, by stworzyć warunki życia godne osoby ludzkiej (nr 20).

Z niezwykłą przenikliwością Dehon odsłaniał także procesy konfliktowe wywołane różnymi formami ateizacji ówczesnego życia, zakorzenionymi w Wielkiej Rewolucji Francuskiej i Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r. Apostazje prywatne stopniowo rozprzestrzeniają się bowiem na wszystkie dziedziny życia społecznego, rugując Bożą obecność w prawodawstwie, armii, szkolnictwie i działalności charytatywnej. Powstają w konsekwencji zinstytucjonalizowane formy organizacji ateistycznych, stawiające sobie za cel wymazanie Chrystusowej obecności ze świata kultury. W to miejsce wprowadza się nieprawdziwe i nieskuteczne eksperymenty społeczne, łudzące mirażami raju ziemskiego, usypiające wrażliwość i czujność na zgubne skutki grzechu, którego przecież nie uda się nam na ziemi oddzielić od człowieka. Tajemnica nieprawości domaga się zbawienia, a nie teorii społecznych. Stąd postulat Dehona, aby w rozwiązywaniu skomplikowanych kwestii społecznych kompetentnie wykorzystać ową syntezę prawa i miłości Ewangelii, gwarantującą nie ludzką, a Bożą sprawiedliwość, prowadzącą narody do możliwości rozwoju ekonomicznego na dłuższą metę niż kadencja zwycięskiej partii, gwarantującą pokój autentyczny, a nie wypływający z koniunkturalnych kompromisów, syntezę zbudowaną na (P) prawdzie.

Świat poza Królestwem Serca Jezusowego to, według Dehona, rzeczywistość „nie-zbawienia”, o której decyduje nie tyle prosty brak łaski, ile raczej dynamiczne źródło ekspansji „armii antychrysta”, posiadające swe organizacje, metody działania, najczęściej skryte, ożywione nadzieją sukcesu Bestii, o jakim mówi Apokalipsa (por. Ap 13).

Co więcej, zasługą Dehona jest wypracowanie praktycznej zasady rozpoznawania znamion społecznego Królestwa. W 1894 r. pisał: Stowarzyszenie, zjednoczenie, przymierze, to wszystko jest z ducha Ewangelii, to duch Chrystusa. Walka, nienawiść, opozycja to duch szatana, tego, który dzieli.


Komunikowanie społeczne

O. Dehon był świadomy, że dla pozytywnej realizacji swych dalekosiężnych planów duszpasterskich konieczne jest skupienie się wokół Serca Jezusowego. Dlatego zgodne z jego myślą konieczne jest dążenie do rozbudowy wielości powołań w łonie jednego projektu dehoniańskiego, gdzie obok kapłanów, braci zakonnych, instytutów i stowarzyszeń życia konsekrowanego znalazłoby się miejsce dla współpracowników świeckich.

Potrzeba oddziaływania na masy dyktuje konieczność wykorzystywania masowych środków komunikowania. O. Dehon nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie wykazywał potrzebę, użyteczność i skuteczność wydawnictw, prasy, a potem radia.

Apostolat dobrej prasy rodził się za czasów Dehona. Nie bez powodu Leona XIII zwie się papieżem prasy, gdyż przełamał uwarunkowane historycznie uprzedzenia do wielonakładowych wydawnictw, które w II połowie XIX w. zostały przechwycone przez przeciwników Kościoła dla walki z nim.

Odpowiedzią Kościoła było stworzenie własnego rynku prasowego, budowanego w oparciu o jego naukę, szerzącego ją i stojącego na straży moralności.

W gronie pionierów tej misji znajdował się także o. Dehon.

O prasie wspominał w wielu swych pismach od Katechizmu społecznego po okazjonalne publikacje na łamach własnego miesięcznika Królestwo Serca Jezusowego…

Był przekonany, że stanowi ona „dzieło dzieł” współczesnego mu Kościoła, zagrożonego opiniotwórczą skutecznością prasy złej, a nawet obojętnej religijnie, ale oddziaływującej na masy robotniczej Francji.

Z historii prasy wiadomo, że najczęściej było to dziennikarstwo populistyczne, wykorzystujące różne gatunki wypowiedzi ateizujących, liberalizujących obyczajowość, zaspokajających najbardziej prymitywne skłonności nie przygotowanych do roztropnego odbioru czytelników.

Pod koniec XIX w. we Francji wydawało się, że nic nie jest w stanie powstrzymać zalewu złej prasy. Ks. Dehon należał do nielicznego grona optymistów. Był przekonany, że wystarczy powołać do życia gazetę redagowaną na poziomie przeciętnej mentalności społeczeństwa, rozprowadzaną na warunkach podbijania rynku niską ceną, aby stawić czoło zagrożeniom dla nauki Kościoła.


Wnioski

1. Aktualność myśli ks. Dehona pozwala szukać u niego odpowiedzi na wiele bolączek nękających społeczeństwo polskie naszych dni.

2. Fundament aktualności charyzmatu Dehona, na który składają się jego rozliczne dokonania i opracowania doktrynalne, ubogacające dziedzictwo Kościoła powszechnego, wypływa ze ścisłego, ograniczonego związku z autentyczną wykładnią nauki Kościoła. To jest „złota zasada” aktualności wszystkich charyzmatów. W charyzmacie Dehona, wyrażonym nie tylko jego tekstami, ale i świadectwem życia, uwidacznia się jego zaangażowanie w dziedzinę nauki i dzieł społecznych. Czy nie stwarza to potrzeby podjęcia tego elementu dehoniańskiego charyzmatu w warunkach Polski, przeżywającej okres kształtowania nowych zasad współżycia narodowego? Młodzież dehoniańska może się okazać twórczym zaczynem rewolucji miłości ewangelicznej. Trzeba jej tylko nadać konkretne formy.

3. Z radością nadzieją na pozytywne promieniowanie dehoniańskiego charyzmatu patrzy się na śmiałe decyzje włączenia do jego realizacji w świecie różnych wspólnot wiernych żyjących w instytutach świeckich, stowarzyszeniach czy organizacjach nawiązujących do dehoniańskiej inspiracji. Może jest to forma modyfikująca duszpasterstwo masowe w kierunku bardziej elitarnego, ale za to intensywniej formującego wiernych, na których świadectwo tak bardzo trzeba dziś w Polsce liczyć, gdyż nawet w zielonym drzewie Kościoła zamierają gałęzie.

Słowa Leona XIII skierowane do o. Dehona: Głoście moje encykliki! zachowują swą aktualność i za pontyfikatu Jana Pawła II. Głoście autentyczną wykładnię troski Kościoła o człowieka i społeczeństwo - nawet wtedy, i zwłaszcza wtedy, gdy w świetle tej wykładni ujawnią się błędne zamysły ludzi Kościoła, przepowiadających już tylko siebie.

Upływający czas i badania naukowe pokażą w przyszłości, ile sercańskiej inspiracji wniosła teologiczna posługa sercanów blisko współpracujących z kardynałem Wojtyłą w Krakowie i Janem Pawłem II w Rzymie. Jego cywilizacja miłości, z której promieniuje cywilizacja życia, oraz ich społeczna i kulturowa rola ma tak wiele wspólnego z duchowością ks. Dehona. Warto o tym pamiętać, gdy szuka się drogowskazów u progu dorosłego życia.


dr Karol Klauza - (Częstochowa)

  • duchowosc_dehon_asp_spol.txt
  • ostatnio zmienione: 2022/06/23 21:39
  • przez 127.0.0.1