formacja_do_zycia_01_rozdz03

ks. KRZYSZTOF ZIMOŃCZYK SCJ

Formacja do życia w zjednoczeniu z Chrystusem W dokumentach i literaturze dehoniańskiej



Środki formacji do życia w zjednoczeniu z Chrystusem

Aby osiągnąć założony cel w jakiejś dziedzinie życia i działania ludzkiego, trzeba podjąć odpowiednie środki. W przypadku dobierania środków pomocnych w formacji do życia w zjednoczeniu z Chrystusem należy uwzględnić całą strukturę człowieka jako osoby, w której łączy się to, co cielesne, naturalne, z tym, co duchowe. Aby formacja ta była pełna, aby odpowiadała wszystkim potrzebom człowieka, należy uwzględnić środki naturalne (§1), które są dostępne dla wszystkich, oraz środki nadprzyrodzone (§2), które w przypadku chrześcijan wspierają w człowieku to, co naturalne.


1. Środki naturalne

Na drodze swej formacji do życia zjednoczenia z Chrystusem trzeba wyjść od pytania kim się jest, tzn. od danych wpisanych we własny byt. Jeśli wybierze się projekt siebie niezgodny z podstawowymi danymi zawartymi we własnym bycie, wówczas nie realizuje się siebie. Nawet może to prowadzić do samodestrukcji[1]. Naturalnym zatem środkiem do życia w zjednoczeniu z Chrystusem jest poznanie samego siebie. Sercańskie Ratio formationis generalis ukazuje kierunek tego poznania. W pierwszym rzędzie sercanin powinien poznać swój temperament, następnie charakter, uzdolnienia oraz granice własnej możliwości[2]. W celu poznania samego siebie możne on użyć różnych pomocy. Zaliczyć do nich można: rachunek sumienia, pisanie dziennika, lektura biograficzna, refleksja, grupowa rewizja życia, słuchanie opinii innych, rozmowa z psychologiem połączona z testami[3].

Prawdziwy rozwój ludzki rozpoczyna się od aktu zgody na siebie samego. Trzeba przyjąć siebie takim, jakim się jest. Z określonymi cechami i granicami w jakich trzeba żyć. Każdy człowiek jest istotą niepowtarzalną. Każdemu Bóg nadaje określony kształt jako podstawę jego egzystencji. Każdy ma też swoją własną historię życia[4]. Dokumenty dotyczące sercańskiej formacji słusznie zaznaczają, że „akceptacja samego siebie ze wszystkimi cechami fizycznymi, uczuciowymi i płciowymi swej osobowości stanowią dla każdego niezbędny warunek dla zrównoważonych stosunków z innymi”[5]. Nie jest to bez znaczenia w realizowaniu życia w zjednoczeniu z Chrystusem. Natomiast dokumenty kościelne wskazują na rolę formatorów. Ich zadaniem jest „pomagać w akceptacji doświadczeń przeszłości, pozytywnych, za które należy dziękować, negatywnych, by odkryć popełnione błędy, ukorzyć się przed Bogiem i pozostać czujnym na przyszłość”[6]. Wszystko po to, by uwolnić serce od niepotrzebnych ciężarów a skierować je ku wspaniałomyślnemu oddaniu się Bogu i ludziom.

Jednakże poznanie i przyjęcie siebie nie stanowią celu samego w sobie. Powinny one mobilizować sercanina do podjęcia trudu kształtowania swego charakteru według wymagań Ewangelii. L. Dehon przypisuje wielkie znaczenie osobistej pracy nad urobieniem charakteru. „Wiele zakładów, pisze, zajmuje się prawie wyłącznie wykształceniem umysłowym. Przy układaniu rozkładów dyskutuje się długo i szeroko nad tygodniową ilością godzin, przeznaczonych na języki, matematykę, biologię, historię czy rysunki. Ale czy poświęca się dostateczną uwagę na szukanie środków dla wyrobienia u uczniów męstwa, samoopanowania, szacunku dla siebie samego, czci, odwagi, ducha przedsiębiorczości i tym podobnych zalet? A przecież serce i charakter mają wyższą wartość dla życia, aniżeli wiadomości, których dostarcza się umysłowi. I tak zdarza się potem, że jakiś na przykład błyszczący sławą laureat opuszcza ławę szkolną po to, by popełniać w życiu najrozmaitsze głupstwa, których można było mu zaoszczędzić, wychowując go pod względem moralnym bardziej sprężyście”[7].

Praca nad urobieniem charakteru, według L. Dehona, polega z jednej strony na zwalczaniu wad, grzechów, niedoskonałości i pokus, a na wypracowywaniu cnót moralnych, z drugiej[8]. Wady moralne jako korzenie zła oddalają człowieka od życia Bożego. Toteż pierwszorzędnym zadaniem sercanina pragnącego życia w zjednoczeniu z Chrystusem, według Założyciela Sercanów, powinno być podjęcie walki ze swoją wadą główną. Powinien ją prowadzić podejmując roztropnie i długofalowo działania przeciw wadzie głównej. Istotą tych działań jest przezwyciężanie siebie poprzez między innymi umartwianie [9].

Umartwienie jest dla L. Dehona ważnym środkiem na drodze do wspólnoty z Chrystusem. W tym co dotyczy jego realizacji obstaje on przy umartwieniu wewnętrznym. Nie wyklucza jednak umartwienia zewnętrznego. „Bądźmy umartwieni! Odmówmy sobie czasem także trochę tego, co jest konieczne, wszyscy święci to czynili”[10], wzywa. Na temat realizacji umartwienia wewnętrznego L. Dehon pisze, że Sercanie nie powinni pozwalać „na nic złej naturze, która jest zawsze gotowa się budzić. Aby ją podporządkować, trzeba być czujnym i wytrwałym w umartwieniu i trzymać myśl i wolę zjednoczoną z Panem”[11]. Wzywa więc do praktyki umartwienia wewnętrznego, które może pomnażać nieskończenie zaparcie własnej woli[12]. Nie pomija umartwienia ciała, zachęcając do oddalania wszystkiego, co schlebia wyobraźni i myśli[13].

L. Dehon daje dobre, krótkie pouczenia w formie zachęt czy rad dotyczących uczuć, przyjaźni oraz pokus w tej dziedzinie. W tym, co dotyczy uczuć zachęca do przeciwstawienia własnym pasjom piękności nieporównywalnej, samej jedynie godnej, Jezusa Chrystusa[14]. Uważa, że uczucia Sercanów powinny być nadprzyrodzone[15]. W przyjaźni Założyciel nie karze szukać ludzkiej przyjemności zmysłowej, ale zbawienia siebie i drugich[16]. W chwilach pokus trzeba „umacniać wolę, unikać okazji, działać energicznie”[17].

Drugim po umartwieniu środkiem prowadzącym do większej miłości Chrystusa jest cisza i skupienie. L. Dehon jest przekonany o ich wielkiej wartości. Wyczulony jest on na wszelkie, nawet najmniejsze niedociągnięcia w tej dziedzinie. Zdecydowanie brzmią jego stwierdzenia. „Także brak wielkiego milczenia jest wielkim grzechem powszednim”[18]. Jego zdaniem istnieje też milczenie działania[19]. Najgłębszym zaś motywem zachowania milczenia jest osiągnięcie skupienia niezbędnego do dobrej modlitwy. „Praktykować ciszę i skromność, aby żyć w skupieniu koniecznym do modlitwy”[20], radzi L. Dehon.

W kwestii zachowania skupienia L. Dehon zaleca też unikanie niepotrzebnych kontaktów z ludźmi, przynajmniej, gdy nie wymagają tego obowiązki stanu. Wskazuje również na unikanie rozmów i lektur nieużytecznych[21]. Zaleca rozmowy budujące. „Co do rozmów znajdujcie się często z tymi, którzy budują bliźniego przez ich przykład i słowa. Strzeżcie się zawsze przed towarzystwami, które nie są gorliwe, unikajcie najwięcej jak tylko możecie tych, którzy zabawiają się rozmowami frywolnymi, którzy sądzą i krytykują, którzy są światowi w swych działaniach i słowach”[22]. I dodaje, że słowa powinny być wyważone, budujące, pokorne i pełne miłości[23]. Trzeba regulować wszystkie słowa według Ducha Świętego[24].

Do naturalnych środków wspierających życie w zjednoczeniu z Chrystusem teologowie życia wewnętrznego zaliczają roztropne uprawianie sportu i turystyki, pracę oraz zachowywanie osobistej higieny i kultury. L. Dehon jest przekonany o pozytywnym wpływie sportu na fizyczny i psychiczny rozwój człowieka. „Chrześcijańskie wychowanie popiera higienę i ćwiczenia gimnastyczne”[25], stwierdza wyraźnie. Poleca dla uczniów szkolnych organizowanie zabaw, gier, przechadzek i uprawiania sportu[26]. Uważa, że ćwiczenia sportowe dostarczają organizmowi niezbędnego ruchu. Działają przez to korzystnie na układ nerwowy, mięśniowy, oddechowy i pokarmowy. W ten sposób przyczyniają się do wzmocnienia zarówno ciała jak i ducha człowieka[27].

Sport odgrywa też istotną rolę w formowaniu charakteru moralnego. Ruch na wolnym powietrzu daje poczucie świeżości, pogodnego nastroju, wyrabia odwagę, rozbudza energię, uczy walki w trudnościach i wytrwałości, zwyciężania nałogów i panowania nad sobą. Sport zespołowy uczy nawiązywania kontaktów, umiejętności podporządkowania się innym, a nawet przepisom regulaminowym. Wpływa również na higieniczny tryb życia i odwraca uwagę od spraw zmysłowych, dzięki czemu ułatwia zachowanie czystości, panowanie nad ciałem i jego pragnieniami[28].

Uprawianie turystyki jest dla L. Dehona okazją kontemplacji piękna przyrody. Uważa on bowiem, że „Serce Jezusa, źródło łask, źródło życia, jest również obecne w zamysłach Bożych dotyczących stworzenia”[29]. Patrzy na przyrodę jako na źródło głębokich wrażeń dla Jezusa w czasie Jego ziemskiego życia. Prócz tego jest ona dla niego drogą do Boga nie tylko w tym znaczeniu, że wskazuje na Boga jako na pierwszą przyczynę stworzenia, ale również dlatego, że nosi na sobie odbicie Boga i Jego prawd. Dla niego ocean „jest jakby sercem ziemi, gdyż wszystkie rzeki ze wszystkimi swymi nieczystościami w nim się oczyszczają. Woda już oczyszczona unosi się stąd i spada jako czysty deszcz na ziemię. Ocean to obraz Serca Jezusa, które bierze na siebie nasze grzechy i zadośćczyni za nie, posyłając nam strumienie swych łask”[30]. Piękno zaś nieba i ciał niebieskich, liści, kwiatów i owoców jest dla niego okazją do jednoczenia się z Chrystusem. Jest ono także cennym środkiem na tej samej drodze dla jego duchowych synów.

Do środków wpływających na rozwój wszystkich władz człowieka należy zaliczyć pracę ludzką. Doskonali ona przede wszystkim rozum i wolę. Praca fizyczna angażuje rozum, który ustala jej cele, a zarazem organizuje środki do jego realizacji. Jest to typowa funkcja inteligencji przejawiająca się w ujmowaniu relacji między rzeczami. W toku pracy funkcja ta stale podlega weryfikacji. Ujemne wyniki pracy mobilizują człowieka do nowych przemyśleń i poszukiwań. Ponadto praca angażuje wolę człowieka. Wydobywa na światło dzienne jej siłę albo słabość, a przez to pomaga rozpoznać własne możliwości oraz podjąć wysiłek, by działania zakończyły się pomyślnym rezultatem.

Każda praca jest naturalną szkołą cnót, cierpliwości, wytrwałości, męstwa, roztropności. Można powiedzieć, że cnoty kardynalne i moralne znajdują w niej możliwość ujawnienia się i rozwoju. Podobnie dla zmysłów zewnętrznych i wewnętrznych, włącznie z uczuciami radości, smutku, gniewu, praca jest naturalnym polem ich ekspresji i doskonalenia[31].

Innym naturalnym środkiem wspierających życie w zjednoczeniu z Chrystusem jest zachowywanie osobistej higieny i kultury. Polega ona na przestrzeganiu schludności i czystości osobistej, porządku i ładu w rzeczach zewnętrznych, odpowiednim odżywianiu i odpoczynku. Jedną z najważniejszych form odpoczynku i regeneracji sił dla całego organizmu jest regularny i odpowiednio długi sen. Zabezpiecza on dobre samopoczucie i zdrowie organizmu. Należy zachować także właściwą higienę w pracy umysłowej. Stosować odpowiednie przerwy przeznaczone na niezbędny relaks w formie przechadzki dla zaczerpnięcia świeżego powietrza czy gimnastyki. Nie zaleca się pracy umysłowej w godzinach nocnych, jako że wpływa to na zbytnią pobudliwość nerwową i bezsenność. Kształtowaniu kultury osobistej pomocne jest wypracowanie zespołu cech charakteru wydatnie wpływających na dobre relacje z innymi. Zalicza się do nich: prawość, rzetelność, uczciwość, wierność danemu słowu, gościnność, delikatność w mówieniu o innych, grzeczność, szacunek dla starszych[32].

Bardzo bliska L. Dehonowi jest cnota skromności i zaparcia się siebie. Trzymają one w szacunku naturę i pozwalają dobrze żyć łasce. Skromność oddala tysiąc pokus. Zaparcie siebie przekreśla własną wolę, źródło wszystkich grzechów[33]. „Trzeba być łagodnym i prostym ze wszystkimi. Podczas rozmów skromność i łagodność, zaleca L. Dehon. Zapomnieć o sobie, skromność i pokój przed Bogiem, wtedy dopiero postąpimy w życiu wewnętrznym. Te punkty będą dla nas fundamentem wielkiej wewnętrznej wolności”[34]. Dla L. Dehona należy więc „być prostym, pocieszać Pana przez wielką wierność, działanie miłosne i stałe, jednocześnie trwać w aktywności i czujności”[35], aby osiągnąć wspólnotę z Nim.

W dziele formacji sercańskiej nie wystarczy praca samowychowawcza. Potrzebna jest pomoc ze strony osoby kompetentnej, czyli wychowawcy. Powodzenie dzieła formacji zależy w dużej mierze od osoby bezpośrednio odpowiedzialnej za wychowanie[36]. Do zadań wychowawcy należy zatem „towarzyszenie zakonnikowi na Bożych szlakach poprzez bezpośredni i regularny dialog, jednak bez naruszania kompetencji spowiednika i kierownika duchowego w ścisłym sensie”[37]. Dostarczanie mu solidnych wiadomości z zakresu doktryny, ukazywanie wzorców postępowania oraz udzielanie praktycznych rad, odpowiednich do danego etapu formacji. Jego domeną jest kontrola i ocena przebytej drogi, a także dokonanie osądu czy jest on zdolny sprostać wymaganiom stawianym mu przez Kościół i Instytut[38].

Od wychowawcy wymaga się dobrej znajomości psychicznych dyspozycji wychowanka, jego poprzedniego środowiska wychowawczego, a zatem rodziny, szkoły, grupy rówieśniczej itp. Poznanie przeżyć psychicznych, powstałych pod wpływem zróżnicowanych bodźców środowiskowych pozwala wychowawcy podjąć we właściwym kierunku proces formacji i organizować bodźce wychowawcze w nowym środowisku życia. Oddziaływanie to powinno uwzględnić całokształt osobowości ludzkiej, być stosowane z umiarem i według możliwości natury człowieka[39]. Wychowanie nie może opierać się na samych zakazach i nakazach. Winno uczyć podejmowania inicjatywy i ryzyka. Wychowanie to nie przymus, ale ożywcze tchnienie, często powtarza L. Dehon[40].

L. Dehon charakteryzuje wychowawców - przełożonych według Serca Bożego. Poucza o uczuciach, jakie winny ich ożywiać. Pierwsze z nich to wielka nieufność do siebie samych. Drugie to niezachwiana ufność do Serce Jezusowego. W tym, co dotyczy zarządzania, sercański przełożony powinien mieć świadomość tego, że jest tylko pokornym i uległym narzędziem w rękach Bożego Serca[41]. W bardziej precyzyjnym określaniu zadań dla przełożonych L. Dehon proponuje aby podwładnych kochać, kształtować, pouczać i korygować. Wszystkie zadania mają być wykonywane w klimacie prawdziwej miłości. Stąd też L. Dehon porównuje każdego przełożonego do ojca rodziny, a podwładnych do dzieci. „Wy musicie kochać wasze dzieci, pisze, ponieważ wy zajmujecie wobec nich miejsce Jezusa Chrystusa” [42].

Miłość ma za cel uczynić osobę, którą się kocha szczęśliwą. Oznacza to dla przełożonych całkowite poświęcenie się wychowankowi, by zabezpieczyć realne dobro jego duszy, inteligencji, serca. Trzeba współczuć jego słabościom i nie irytować się błędami. Trzeba przyjmować go ze słodyczą, kiedy przychodzi prosić o pozwolenie. Obdarzać zawsze dobrym słowem, chwilą rozmowy kiedy nie można zrealizować jego życzeń. Słuchać z łagodnością skarg, często źle postawionych. Pocieszać w smutkach i troskach. Także ulżyć mu w cierpieniach fizycznych; pielęgnować, jeśli to konieczne, w jego niedyspozycjach i chorobach. Nie powinno też brakować wysiłku w tym, co dotyczy zabezpieczenia jego warunków socjalno-bytowych, jak mieszkanie, zdrowie, posiłki, ubranie[43].

Do zadań przełożonych względem podwładnych należy pouczanie. Jego motywem jest przykład samego Jezusa Chrystusa, który rozpoczął swoją działalność od nauczanie[44]. „Pouczanie rozciąga się na wszystko, pisze L. Dehon. Bądźcie poważni, apeluje, skupieni w waszym wnętrzu. Bądźcie pierwsi i najbardziej dokładni w ćwiczeniach publicznych. Zachowujcie milczenie, jako ostatni z wszystkich braci. Mówcie raczej głosem spokojnym. Odmawiajcie modlitwy z powagą. Przyjmujcie serdecznie wszystkich. Oddalcie drwiny i niedyskrecję. Miejcie ambicję być pobożnymi, będąc realnie zjednoczonym z Bogiem. Rozmawiajcie często z Opatrznością Bożą”[45].

L. Dehon nie pomija problemu kształcenia podwładnych. „Wy jesteście ojcami duchowymi dusz, pisze. Wy musicie ich karmić chlebem duchowym, którym jest znajomość i miłość Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wy jesteście ich przewodnikami, aby ich prowadzić do nieba. Trzeba im pokazać drogę i przestrzec przed niebezpieczeństwami i trudnościami. Każda z dusz jest wezwana do pewnego stopnia doskonałości i Bóg chce posłużyć się wami, aby je tam prowadzić”[46].

Właściwe sposoby przekazywania pouczeń widzi L. Dehon w lekturach i konferencjach. Podaje nawet listę dzieł pożytecznych w pracy formacyjnej. Przypomina wielu autorów, których sam czytał i którzy mieli wpływ na jego formację. W związku z tym zaleca, aby każdy dom posiadał własną biblioteczkę Serca Jezusa z odpowiednimi dziełami. Gdy idzie o konferencje uważa, że muszą one być dobrze przygotowane, tak aby były interesujące. Winne również być roztropne, by nikt nie doszukał się w nich aluzji do błędów zauważonych u podwładnych[47].

Jako ostatni rodzaj wymagań szczegółowych pod adresem przełożonych, L. Dehon wylicza korekcję (poprawianie) podwładnych. W praktyce urzeczywistniania jej proponuje między innymi pozwolenie podwładnym dokonania wyboru dogodnego czasu na spotkanie i dialog. Zaleca działanie ze spokojem wewnętrznym, ze słodyczą, cierpliwością, miłosierną uległością w wysłuchiwaniu wyjaśnień, ale i słodką stanowczością w wymaganiu co jest sprawiedliwe. Zdaniem L. Dehona przełożeni powinni kierować się intencją nadprzyrodzoną. Apeluje o rzadkie karanie, łatwe przebaczaniu, aby w ten sposób dodać odwagi. W razie dostrzeżenia błędów ukrytych, zaleca rozważenie ich z dyskrecją. Nie należy zbyt często ganić. Zbyt dużo rygoru zaostrza charaktery i zamyka serca[48]. Aby wychowawca mógł podołać swoim zadaniom potrzebuje solidnego przygotowania teoretycznego i praktycznego, tak z psychologii jak i teologii, Pisma świętego i duchowości[49].

Formacja do życia w zjednoczeniu z Chrystusem dokonuje się we wspólnocie. Stąd też wspólnota, o ile jest środowiskiem prawdziwego doświadczenia Boga stanowi kolejny skuteczny jej środek[50]. Podstawowym zadaniem wspólnoty formacyjnej jest ukazywanie wychowankowi wartości, którymi ma żyć. Dostrzegając je w codziennym życiu poszczególnych członków wspólnoty czuje się on przynaglany do ich realizacji w swoim życiu. We „wspólnotach formacyjnych musi panować głęboka jedność życia, modlitwy i ideału oraz wysiłek praktykowania braterstwa i jedności w duchu sint unum[51]. Jedynie bowiem atmosfera dialogu i przyjaźni, miłości i życzliwości, poczucia bezpieczeństwa i zaufania wykluczającego wszelkiego rodzaju podejrzliwość zapewnia młodemu człowiekowi dobre samopoczucie we wspólnocie i prawidłowy rozwój duchowy i uczuciowy[52].

Każda sercańska wspólnota ma zasługiwać na miano wspólnoty według Serca Bożego. W zrealizowaniu tego ideału, zdaniem L. Dehona, dużą rolę spełnia osoba przełożonego. Ma ona prawo aplikowania wszystkiego, co pomogłoby osiągnąć ten ideał. Chodzi tu szczególnie o czuwanie nad miłością i jednością we wspólnocie.[53] Z ideałem budowania wspólnoty według Serca Jezusa wiążą się zadania przełożonego, dotyczące potrzeb niższego rzędu, bez zaspokojenia których nie możliwe jest prawidłowe funkcjonowanie wspólnoty i realizacja celów wyższych. L. Dehon zaleca więc przełożonym rozpoznawanie potrzeby swych podwładnych i w miarę możliwości ich zaspakajanie, zwłaszcza tych, które służą uświęceniu[54].

W życiu wspólnotowym dość znaczną rolę L. Dehon przypisuje rodzącym się między zakonnikami przyjaźniom. Jednakże w ramach jej przeżywania zachęca do uszlachetnienia uczuć. „Niech nasze przyjaźnie będą święte i one będą wieczne”[55], apeluje. Tym, co pomaga w realizacji przyjaźni to dobroć oraz właściwe odniesienia do bliźnich. „Niech nasze odniesienia z bliźnim będą budujące i miłosne. Bądźmy pokorni. Ukochajmy słuchać innych i wątpić o nas samych”[56]. Ostatecznie L. Dehon uważa, że dzięki przyjaźni i poprzez nią można przeżywać w sposób pełniejszy przyjaźń z Bogiem.


2. Środki nadprzyrodzone

Sercańskie Ratio formationis generalis wskazując na różne nadprzyrodzone środki zjednoczenia z Chrystusem na pierwszym miejscu wymienia słuchanie Słowa Bożego[57]. Można je rozumieć w sensie ścisłym i szerokim[58]. W pierwszym przypadku chodzi o słuchanie i przyjęcie odwiecznego Słowa Bożego, które stało się Ciałem, Chrystusa Jezusa. Właściwym miejscem takiego słuchania jest liturgia, nabożeństwa paraliturgiczne oraz prywatne studium Pisma świętego. Nic dziwnego, że obowiązkiem Sercanów jest słuchanie i rozważanie Pisma świętego. Tu bowiem odnajdują „Chrystusa, Jego osobę i miłość, Jego miejsce w Bożym planie i rolę w historii oraz Jego duchową postawę, która powinna ich ożywiać”[59].

W procesie tym, jak zauważa G. Manzoni, istotny jest sam sposób słuchania Słowa. W przypowieści o siewcy Słowo, Dobra Nowina o Królestwie, jest różnie przyjmowane przez słuchaczy. Chociaż wszyscy słuchają, to jednak tylko ci, którzy Słowo rozumieją (Mt 13,23), przyjmują (Mk 4,33) i strzegą (Łk 8,15) doświadczają, że przynosi ono owoc w ich życiu (por. Mt 13,1-23)[60]. Wzorem owocnego słuchania Słowa Bożego jest Matka Najświętsza. Z ust św. Elżbiety usłyszała ona pochwałę: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45). Jest to pochwała Maryi przyjmującej Słowo Boże i realizującej je w całym swoim życiu, która objawiającemu Bogu okazuje posłuszeństwo wiary[61]. Nie wystarczy samo bierne słuchanie Słowa Bożego. Należy je strzec i żyć nim, zgodnie z zachętą św. Jakuba: „Wprowadzajcie słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22). Słuchać zaś w sensie biblijnym oznacza wierzyć, zachowywać w sercu[62].

Prawdziwe słuchanie Słowa Bożego realizuje się więc w pełnieniu woli Bożej, w czynach i w prawdzie (por. 1J 3,18). Odpowiada mu najpełniej Ecce venio samego Pana Jezusa. Słowo Ojca skierowane do Niego jest miejscem zjednoczenia z Nim w miłości. Zachowując przykazania Ojca Niebieskiego Jezus trwa w Jego miłości (por. J 15,10). To samo należy powiedzieć również o odpowiedzi Maryi wyrażonej w słowach Ecce ancilla, a streszczającej całe Jej życie[63]. Zatem sercańskie Ratio formationis pod inspiracją L. Dehona zachęca do słuchania Słowa Bożego „głoszonego, przyjmowanego, kontemplowanego i przeżytego, by dostrzegać w nim wolę Boga względem człowieka i wypełniać ją za przykładem Maryi z Nazaretu”[64].

G. Manzoni podkreśla inną istotną rolę Słowa Bożego. Jest nią jego oczyszczający wpływ na serce człowieka. Bowiem nie tylko potwierdza ono dobre pragnienia, decyzje i czyny ludzkie zgodne z wolą Bożą, ale także osądza je, szczególnie na początkowym etapie nawrócenia wewnętrznego. Równocześnie ukazuje bolesny rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami Boga względem człowieka, a jego rzeczywistym stanem będącym konsekwencją grzechu. Autor Listu do Hebrajczyków pisze bowiem, że „Słowo Boże jest żywe, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca” (4,12). Zatem słuchanie go oczyszcza i otwiera drogę do zjednoczenia z Chrystusem, wyzwala do bardziej owocnego życia, zgodnego z Bożymi przykazaniami i otwartego na wezwania Ducha Świętego[65].

Słuchanie Słowa Bożego rozumiane w znaczeniu szerszym ma miejsce wówczas, gdy odnosi się do Chrystusa uwielbionego, przemawiającego przez życie ludzkie i wydarzenia w świecie. Teologia podehoniańska nazywa je kontemplacją apostolską. Rozumie zaś przez nią stałą gotowość do rozważań nad ludzkim życiem i znakami czasu zawartymi w wydarzeniach zewnętrznych przez pryzmat ludzkiego i duchowego sensu danej sytuacji oraz świadomość wymagań wynikających ze spotkania z bliźnim[66]. Z tej to racji zachowanie otwartości na Boże apele wymaga ciągłego rozważania na nowo sytuacji i zdarzeń w świetle Pisma Świętego. Poprzez język ludzi i ich życie przemawia Duch Święty, aby uobecnić to, co powiedział przez Chrystusa i poprzez swoje Objawienie. Stąd każdy sercanin wezwany do apostolatu powinien powracać do swoich przeżyć, by dostrzec w nich znaki i głosy miłości tajemniczo działającego Boga oraz by pomóc innym ludziom w rozpoznawaniu Chrystusa Zbawcy w ich codziennym życiu[67].

Słuchanie Słowa Bożego zmierza poprzez jego rozważanie wprost do samej Osoby Słowa, tzn. Jezusa Chrystusa. Podobnie życie sercańskie „znajduje swój sens w radosnym przylgnięciu do Osoby Jezusa”[68]. Realizację tego zamierzenia umożliwia w dużej mierze kontemplacja tajemnic życia Jezusa[69]. Dla kontemplującego ten rodzaj refleksji jest szukaniem intymnego spotkania z Osobą Jezusa Chrystusa. Całe Jego życie, każde Jego słowo i gest są dobrą nowiną o nieskończonej miłości Boga do człowieka. Tajemnicę miłości Trójjedynego Boga Pan Jezus objawia zarówno poprzez Swoje słowo jak i przez przebywanie z ludźmi, uzdrowienia, pracę i modlitwę. Najwymowniej jednak przemawia przez swoje cierpienie, śmierć i zmartwychwstanie[70].

Pełnia Bóstwa obecna w Chrystusie uświęca całą Jego ludzką rzeczywistość, wszystkie Jego słowa, czyny i gesty. Na tej podstawie opisy ewangeliczne są dla sercanina pouczeniem o tym, kim jest on jako człowiek, kim ma się stać i jak ma żyć. Ziemskie życie i człowieczeństwo Chrystusa dzięki ewangelicznej kontemplacji staje się dla sercanina niewątpliwie swoistym sakramentem umożliwiającym poznanie tajemnicy Boga. „Kto Mnie zobaczył, zobaczył i Ojca” (J 14,9). Człowieczeństwo Jezusa widziane oczami ciała pozwala mu zobaczyć Jego Bóstwo oczami duszy.

Głównym zadaniem ewangelicznej kontemplacji jest zatem gruntowne poznanie Chrystusa, mające na celu pogłębienie Jego miłości i naśladowanie. „Lektura Ewangelii ukazuje nam Jezusa żyjącego na ziemi, Jego słowa i Jego tajemnice powinny być dla nas lekcją lepszego poznania Jezusa Chrystusa, by głębiej Go rozumieć i bardziej ukochać”[71]. Dzięki temu, przyjęcie Jego miłości oraz naśladowanie Go realizuje w każdym człowieku odwieczne pragnienie Boga, aby stał się on na wzór obrazu Jego Syna (Rz 8,29).

W poznaniu i naśladowaniu Jezusa nie tyle chodzi o zewnętrzne upodobnienie się do Niego, czy widoczne jedynie dla oka efekty przemiany, lecz o przebóstwienie całego ludzkiego życia, by nie tylko myśleć czy działać jak Jezus, ale przeżywać wszystko jak On sam przeżywał (por. Rz 15,5). Takie kształtowanie siebie na wzór Chrystusa nie jest owocem silnej woli, ale Ewangelii, która wiernie kontemplowana, choć powoli, ale skutecznie przemienia człowieka. Kontemplacja tajemnic z życia Jezusa daje najpierw poznanie Jego samego (i to bardziej sercem niż umysłem), następnie rozbudza pragnienie Jego miłości. Płonące miłością serce człowieka skłania go z jednej strony do całkowitego oddania, a z drugiej do postępowania według pragnień osoby kochanej. Przemiana zewnętrzna człowieka jest zatem owocem przemienionego serca ukształtowanego na wzór Serca Chrystusa[72].

Obok miłości obecnej w tajemnicach ziemskiego życia Chrystusa (życie ukryte, apostolskie, życie złożone w ofierze całopalnej), w sposób czynny jest ona również obecna w życiu ludzi. Toteż sercanin wezwany jest do szukania najpierw „znaków Jego (tzn. Chrystusa) obecności w życiu ludzi, gdzie działa Jego zbawcza miłość”[73], a potem ich kontemplacji. Kontemplacja miłości Chrystusa w tajemnicach Jego życia i w życiu ludzi jest, według L. Dehona, pierwszą i zasadniczą formą sercańskiej modlitwy ponieważ zmierza ona wprost do zjednoczenia z Chrystusem. W niej jednoczy się on z ofiarą Chrystusa dla zbawienia świata. Toteż L. Dehon poleca swoim zakonnikom długie rozważania nad tym, co spełniło się w Osobie Chrystusa[74]. A czyni to z zamiarem urzeczywistniania ich we własnym życiu. Na pierwszym miejscu zachęca on do jednoczenia się z tajemnicami, które najbardziej angażują Chrystusa, gdzie działa jedynie z niepojętej miłości. Do nich zalicza: Wcielenie, Wieczernik, Górę Oliwną i Krzyż, ze szczególnym podkreśleniem aktu przebicia boku Chrystusa[75].

Tajemnice życia Jezusa powinny być kontemplowane w ciągu dnia poprzez nawiedzenia Najświętszego Sakramentu. L. Dehon zaleca rozważanie życia ukrytego Jezusa, Jego Ecce venio, tajemnicy Kalwarii, wydarzeń z Ogrodu Oliwnego[76]. Poprzez realizację tego zalecenia tajemnice Wcielenia, Męki, Śmierci i Zmartwychwstania aktualizują się w życiu sercanina i w całym Kościele, a równocześnie umożliwiają mu prowadzenie życia duchowego, które w całości jest ukryte z Chrystusem w Bogu oraz pozwalają dostąpić udziału w tajemnicy Odkupienia[77]. L. Dehon zaleca również inne ćwiczenia podtrzymujące i ożywiające zjednoczenie z Chrystusem na drodze kontemplacji tajemnic Jego życia. Należy do nich koronka do Najświętszego Serca Jezusowego, różaniec i droga krzyżowa[78]. Obowiązek spełniania tych praktyk nakładają Konstytucje. Stwierdzają one, że kontemplowanie tajemnic życia Jezusa Chrystusa oznacza przyjmowanie i zgodę na życie w sercaninie Chrystusa w Jego tajemnicach, a zwłaszcza w tajemnicy Jego Ecce venio[79].

Zasadniczym miejscem zjednoczenia z Chrystusem dla Księży Najświętszego Serca Jezusowego, zdaniem L. Dehona, jest Eucharystia. W niej całe życie chrześcijańskie i zakonne ma swoje źródło i szczyt. Sprawowanie Eucharystii oraz adoracja eucharystyczna jako jej przedłużenie, wpisane są mocno w duchowość dehoniańską. Są one uprzywilejowanym momentem wiary i powołania Księży Serca Jezusowego. Toteż winni oni codziennie żyć ofiarą Nowego Przymierza i spełniać adorację eucharystyczną. Eucharystia bowiem wywiera wpływ na wszystko czym są i czym żyją. Posyła ich na drogi świata w służbie Ewangelii. Przemienia głęboko ich życie. Czyni ich uważnymi na miłość i wierność Chrystusowi obecnemu w świecie[80].

Eucharystia jest uprzywilejowanym miejscem zjednoczenia z Chrystusem i to w podwójnym jej aspekcie, tzn. jako ofiary i sakramentu. Wymiar ofiarniczy jej celebracji prowadzi do zjednoczenia z doskonałą Ofiarą, którą Chrystus przedstawił Ojcu oraz do uczestnictwa w niej poprzez duchową ofiarę własnego życia. Do takiego udziału zachęca św. Paweł w Liście do Rzymian. „Proszę was, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną, jako wyraz waszej rozumnej służby Bożej” (12,1)[81]. Jest uprzywilejowanym miejscem zjednoczenia w sakramencie obecności przez adorację, ściśle złączoną ze sprawowaniem. W adoracji eucharystycznej Sercanie rozważają bogactwa Eucharystii i pogłębią swe zjednoczenie z ofiarą Chrystusa dla pojednania ludzi z Bogiem. W ten sposób odpowiadają na wynagradzający wymóg powołania[82].

W podobnym duchu o Mszy świętej wypowiada się L. Dehon. Odpowiada to zresztą jego wewnętrznemu doświadczeniu. Równocześnie w jakiś sposób określa ten aspekt sercańskiej duchowość. Eucharystia, pisze on, jest przede wszystkim najwznioślejszym darem miłości Bożego Serca, miejscem uprzywilejowanym, w którym sercanin wyznaje wiarę i ufa miłości, jaką Bóg ma ku niemu. W Niej z wszystkimi braćmi chrześcijanami w Duchu Świętym wyznaje, że Chrystus jest Panem, w którym Ojciec objawił mu swą miłość[83]. Dla L. Dehona Eucharystia jest również najwznioślejszą ofiarą wynagradzającą Chrystusa. W zjednoczeniu ze Zbawicielem Sercanie stają się w Nim i z Nim również wynagrodzicielami[84].

W kulcie eucharystycznym wszyscy są wezwani, by służyć przez całe swe życie Przymierzu Boga z Jego Ludem oraz działać na rzecz zjednoczenia chrześcijan i wszystkich ludzi. Ten uprzywilejowany znak Jego obecności jest zaproszeniem do spotkania i jedności. Te zaś rzeczywistości dotyczą wprost ludzkiego włączenia się w nurt zbawczej miłości wynagradzającej, włączenia, którego domaga się sercańskie powołanie, dla którego zasadą i centrum życia duchowego jest zjednoczenie z ofiarą Chrystusa[85].

Sprawowanie Eucharystii i adoracja eucharystyczna są szczytem miłosnego zjednoczenia z Chrystusem. Poprzez udział w tych aktach liturgicznych życie sercanina jako duchowa ofiara w doskonałej ofierze, którą Chrystus przedstawia Ojcu, staje się Eucharystią, nieustanną Mszą świętą[86]. Autentyczne sercańskie życie w zasadzie nie może być czymś innym, jak tylko nieustanną Mszą świętą, czyli ofiarą z całego życia, ze wszystkim co niesie wierność i wielkoduszność zakonna jako konsekwencja autentycznej ofiary. Ma być życiem eucharystycznie przemienionym przez zjednoczenie z ofiarą Chrystusa, w służbie Ewangelii, dla pojednania ludzi z Bogiem oraz zjednoczenia chrześcijan i wszystkich ludzi[87].

L. Dehon uważa, że dla sercanina Msza święta „jest szczytowym aktem dnia”[88], czy też „wielkim aktem dnia”[89]. Jest to postawa bycia oblatem. Wyraża on wszystko to, czym być powinien, jeżeli na pytanie: Co robią oblaci?, odpowie, że sprawują w sposób święty Mszę (…), uczestniczą w sposób święty we Mszy świętej. We Mszy odpowiada on najlepiej na swe powołanie. Bowiem Chrystus chce, by w Niej był on oblatem bardziej, niż gdzie indziej, ponieważ to we Mszy On jest ofiarą[90].

W ścisłym związku z Eucharystią pozostaje sakrament pojednania. W Eucharystii i pokucie Jan Paweł II dostrzega dwoisty, ale zarazem bardzo spójny przejaw życia ewangelicznego, autentycznie chrześcijańskiego. Sama Eucharystia bez stałego wysiłku nawrócenia nie posiadałaby swej zbawczej skuteczności, utraciłaby wymiar duchowej ofiary, do składania której wszyscy są powołani. Ofiara zaś i oddanie Bogu wymagają coraz dojrzalszego nawrócenia[91].

Podobnie w duchowości dehoniańskiej sakrament pojednania jest cennym darem Serca Jezusowego w realizacji życia w zjednoczeniu z wynagradzającą Ofiarą Chrystusa. Życie wynagrodzenia wymaga wielkiej czystości serca[92], stąd sercanin wezwany jest do częstego korzystania z niego. Konieczność nieustannego nawrócenia dobitnie podkreślają sercańskie Konstytucje. „Zgodnie z ustawicznym wezwaniem Pana do nawrócenia, z uwagą, jasno rozpoznawać będziemy grzechy w naszym życiu; wykażemy serdeczną troskę o częsty udział w Bożym przebaczeniu w sakramencie pojednania”[93].

„Formacja do kultu Eucharystii ściśle związana jest z formacją do Liturgii Godzin”[94]. Przedsmak niebiańskiej chwały a także uwielbienie, dziękczynienie, oraz wspomnienie tajemnic zbawienia dane w Eucharystii, Liturgia Godzin rozciąga na poszczególne pory dnia[95]. To właśnie sprawia, że staje się ona dla sercanina ważnym momentem przeżywania zjednoczenia z tajemnicami życia Jezusa Chrystusa oraz składania za pośrednictwem Jezusa Chrystusa ofiary czci Bogu. Modlitwa brewiarzowa jest dla niego „jednym z najszczytniejszych zadań i środków realizacji wynagradzającego posłannictwa”[96].

Sobór Watykański II uważa, że duchowego życia człowieka nie można ograniczyć tylko do liturgii i modlitwy wspólnotowej. Chrześcijanin powinien wejść do swojego mieszkania i w ukryciu modlić się do Ojca (por. Mt 6,6). Co więcej, powinien modlić się nieustannie, zgodnie z zachętą Apostoła (por. 1Tes 5,17)[97]. Ze względu na wymóg miłości i ofiary liturgiczna i wspólnotowa modlitwa sercanina winna znaleźć wyraz w przedłużonych momentach modlitwy osobistej[98]. W rozwoju człowieka wewnętrznego modlitwa osobista odgrywa bowiem niezastąpioną rolę. „Tylko długie doświadczenie modlitwy osobistej może wprowadzić w misterium Chrystusa, Dobrego Pasterza i w przeżywanie Jego pasterskiej misji”[99]. Potrzebne są więc momenty milczenia i samotności, jako momenty osobistej modlitwy zanoszonej do Boga w intymnym z Nim spotkaniu, pod wpływem Ducha Świętego.

Duchowość dehoniańska daje za przykład Chrystusa, który spotykał się z Ojcem na modlitwie w odosobnionych miejscach i poleca znalezienie czasu na odnawianie zażyłości z Chrystusem[100]. Są to cenne chwile, w których czerpie się ze źródła miłości, aby odpowiedzieć na miłość Chrystusa i miłować ludzi, jak On ich umiłował. Innymi słowy, aby w codziennym życiu wytrwać we jednoczącej wspólnocie miłości z Chrystusem i z wynagradzającą ofiarą, którą On złożył Ojcu za ludzi[101].

Modlitwa ustawiczna jest również odpowiedzią na wezwanie Chrystusa: „Winniście się zawsze modlić i nie ustawać” (Łk 18,1). Ten postulat ciągłej modlitwy wyraża L. Dehon, gdy pisze, że jest ona życiem sercanina. „Jakże bowiem inaczej zrealizować można życie miłości i całopalnej ofiary, które są celem Zgromadzenia?”[102]. Sercanin realizuje wymóg nieustannej modlitwy poprzez przeżywanie każdego dnia w duchu oblacji[103] oraz wypełnianie przykazania miłości Boga i bliźniego[104]. Zarówno sercańskie Konstytucje jak i Dyrektorium generalne ustalają normy dotyczące jej częstotliwości i konieczne minimum, aby zachować w tej materii wierność Kościołowi, Zgromadzeniu i misji poszczególnych wspólnot[105].

Także inne sercańskie dokumenty przestrzegają, że przez utratę ducha modlitwy wspólnotowej i osobistej słabnie u sercanina wiara, a w konsekwencji tego przylgnięcie i solidarność z Chrystusem. Dalszym skutkiem jest zagrożenie życia wspólnotowego i utrata otwartości na misję w Kościele i Zgromadzeniu[106]. Skoro zaś takie niebezpieczeństwa istnieją, zachodzi usilna potrzeba wzywania Ducha Świętego, aby przychodził z pomocą w modlitwie.

On to jest źródłem chrześcijańskiej modlitwy. Bez Niego człowiek do niej jest niezdolny. Potwierdza to św. Paweł kiedy pisze, że „gdy nie umiemy się modlić tak jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca zna zamiar Ducha, wie, że przyczynia się za świętymi, zgodnie z wolą Bożą„ (Rz 8,26-27). Warunkiem istotnym modlitwy jest zatem poddanie się wewnętrznym działaniom Ducha Świętego. Poruszając umysł i wolę człowieka, ożywia On jego modlitwę[107].

O wartości modlitwy decyduje głęboka postawa umiłowania Boga. Miłości tej udziela Duch Święty. Ważną więc rzeczą dla sercanina jest trwanie w postawie otwartości na Niego. Trzeba być „stale wrażliwymi na inspiracje Ducha Świętego, który działa na nas w modlitwie liturgicznej, wspólnotowej i osobistej”[108], nawet w najtrudniejszych momentach życia. W tak ukazanej perspektywie należy widzieć realizację praktyk pobożności osobistych i wspólnotowych, które przedstawiają sercańskie Konstytucje[109] oraz ćwiczeń pobożnych[110]. Przeżywane w ten sposób życie modlitwy jest realizowaniem zjednoczenia z Chrystusem jako zasady i centrum sercańskiego życia.

Nie można pominąć nabożeństwa do Matki Najświętszej. Już pierwsze Konstytucje sercańskie podkreślają, że „oblaci odznaczać się powinni szczególnym nabożeństwem do Serca Maryi i Niepokalanego Poczęcia”[111]. Zwyczajowym pozdrowieniem Sercanów od początku staje się zdanie: Vivat Cor Jesu – per Cor Mariae! Wyraża ono prawdę, że droga do zjednoczenia z Jezusem wiedzie przez Maryję[112]. Dyrektorium sercańskie ukazuje Ją jako wzór życia cichego, ukrytego i skupionego. Według U. Chiarello, można tam również odnaleźć wezwanie do kontemplacji tajemnic z życia Maryi. Ma ona w niezawodny sposób prowadzić do zjednoczenia z Jezusem, do oblacji i wynagrodzenia[113].

Pośród tajemnic z życia Maryi pierwsze miejsce zajmuje u sercanina zwiastowanie. W tej tajemnicy ukazana jest zasadnicza Jej postawa wyrażona w słowach: Ecce ancilla. Wyraźnie odpowiada ona Jezusowemu: Ecce venio. U Maryi oznacza ona „miłość i posłuszeństwo bez zastrzeżeń wobec Stwórcy. Obejmuje zaś nie tylko moment zwiastowania, lecz całe jej ziemskie życie”[114]. Do takiej postawy dyspozycyjności wobec Boga wzywają Konstytucje każdego sercańskiego zakonnika[115]. Postulują również, „by modlić się do Niej i czcić Ją zgodnie z duchem i zarządzeniami Kościoła”[116]. Modlitewnik Thesaurus precum zawiera wiele cennych modlitw i wezwań do Maryi i Jej Niepokalanego Serca. Zachęca on do uświęcania codziennych zajęć poprzez ofiarowanie ich Boskiemu Sercu Jezusa przez Niepokalane Serce Maryi, w duchu miłości i wynagrodzenia[117].

Niezbędnym środkiem do realizacji życia w zjednoczeniu z Chrystusem jest też kierownictwo duchowe[118]. Jego celem jest udzielenie pomocy osobie kierowanej tak, by poznała Boży plan dotyczący jej życia, a następnie wykorzystała wszystkie środki otrzymane od Boga do jego realizacji. Pomoc ta sięga najgłębszych tajników ludzkiego serca. Dzięki niej wychowanek może uczyć się autentycznej i obiektywnej oceny siebie samego i życia w prawdzie[119].

W momentach ważnych wyborów kierownictwo duchowe pomaga człowiekowi lepiej przygotować się do podjęcia decyzji oraz uzyskać dla niej potwierdzenie Kościoła w osobie kierownika duchowego. W chwilach wątpliwości i wahań potwierdzenie z jego strony daje wewnętrzną pewność i pokój[120]. Przykład L. Dehona w tym względzie jest tu bardzo wymowny. W momentach osobistych wyborów, do których wzywa go Opatrzność Boża korzysta on zawsze z pomocy kierownika duchowego[121]. Jest przekonany, że nowe wezwania, które Bóg kieruje do człowieka mogą być łatwiej dostrzeżone przez osobę posiadającą większą wrażliwość i doświadczenie duchowe. Zdaniem L. Dehona kierownictwo jest trudne, stąd prowadzący je powinien posiadać odpowiednie kwalifikacje[122]. Warunkiem zaś osiągnięcia właściwych korzyści z niego jest otwartość serca, zaufanie i posłuszeństwo ze strony osoby kierowanej[123].

Nie bez znaczenia w życiu zjednoczenia z Chrystusem jest przykład i wstawiennictwo świętych, „którzy w sposób bardzo wyraźny przeżyli drogę zjednoczenia z Sercem Jezusa”[124]. Wśród nich specjalne miejsce zajmuje św. Józef, wzór pokornej i wiernej dyspozycyjności, oraz św. Jan, który jest „niezastąpionym wzorem i patronem Księży Najświętszego Serca Jezusowego”[125]. Dokumenty sercańskie podkreślają też rolę św. Pawła. Uczy on płomiennej i mądrej służby dla Królestwa poprzez życie z Chrystusem aż do utożsamienia się z Nim przez łaskę (por. Ga 2,20)[126]. Nie można w końcu pominąć postawy L. Dehona jako bardzo konkretnego i namacalnego wzoru w przeżywaniu zjednoczenia z Chrystusem. Usilnie przypomina o tym Ratio formationis mówiąc, że w doświadczeniu wiary Założyciela cała formacja dehoniańska znajduje swoje źródło[127].


[1] N. de Martini, Być dojrzałym, Warszawa 1993, s. 55.

[2] RFG nr 2.3.1b.

[3] Tamże; por. N. de Martini, dz. cyt., s. 57.

[4] R. Guardini, Bóg daleki, Bóg bliski, Poznań 1991, s. 109.

[5] RFG nr 2.3.1b.

[6] PI nr 13.

[7] L. Dehon, Discours sur l’éducation du caractere, w: OSp., t. VII, s. 185-186.

[8] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 291-296; por. Tenże, La vie interieure. Exercices spirituels, dz. cyt., s. 253-280.

[9] Tenże, La vie interieure. Exercices spirituels, dz. cyt., s. 277-280.

[10] NQ I, 18.

[11] Tamże, I,127.

[12] Tamże, I, 49.

[13] Tamże, I, 56.

[14] Tamże, II, 9.

[15] Tamże, II, 55.

[16] Tamże, II, 54.

[17] Tamże, III, 3.

[18] Cahiers Falleur, VI, 9.

[19] Tamże.

[20] Tamże, VI, 21.

[21] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 245-246, 251-252.

[22] NQ I, 75, 76.

[23] Tamże, I, 104.

[24] Tamże, I, 118.

[25] L. Dehon, L’education et l’enseignenemt selon l’idéal chrétien, w: OS, t. IV, s. 273.

[26] E. B. Caporale, Leone Dehon scrittore, Bologna 1979, s. 48.

[27] H. Dorresteijn, De spiritualitate P. Leonis Dehon, dz. cyt., s. 329-330, 363-364.

[28] Formacja SCJ. Materiały robocze, Kraków 1980, s. 87-90 (maszynopis); por. S. Olejnik, Katolicka etyka życia osobistego, Warszawa 1969, t. I, s. 263; M. Cygan, Personalistyczna etyka sportu, w: Personalistyczna wizja sportu (red. M. Barylak), Warszawa 1994, s. 46-52.

[29] L. Dehon, Etudes sur le Sacré-Coeur, dz. cyt., s. 397.

[30] H. Dorresteijn, De spiritualitate P. Leonis Dehon, dz. cyt., s. 330.

[31] A. Janczak, Samowychowanie, Stadniki 1970, s. 18-21 (maszynopis); por. E. Weron, Praca a doskonałość chrześcijańska, w: Powołanie człowieka. Ku odnowie życia wewnętrznego, Poznań–Warszawa 1972, s. 261-262.

[32] L. Dehon, L’education et l’enseignenemt selon l’idéal chrétien, dz. cyt., s. 277; Tenże, Dyrektorium, dz. cyt., s. 254-255; Formacja SCJ. Materiały robocze, dz. cyt., s. 43, 95; por. K. Wiśniewska–Roszkowska, Zdrowie a postawy moralne, w: W nurcie zagadnień posoborowych. Być człowiekiem i chrześcijaninem, Warszawa 1980, s. 289-324.

[33]NQ III, 24, 25.

[34]Tamże, I, 76.

[35]Tamże, III, 59.

[36] RFG nr 2.4d; PI nr 30.

[37] PI nr 30.

[38] Tamże.

[39] A. Janczak, Abyście owoc przynieśli, Warszawa 1974, s. 46-47.

[40] H. Dorresteijn, Vita e personalita di P. Dehon, dz. cyt., s. 365.

[41]L. Dehon, Petit directoire pour les recteurs, w: OSp., t. VII, s. 238.

[42]Tamże, s. 240.

[43]Tamże, s. 242, 243.

[44]Tamże.

[45]Tamże, s. 244.

[46]Tamże, s. 245.

[47]Tamże.

[48]Tamże, s. 248.

[49] A. Bourgeois, Spotkanie odpowiedzialnych za formację po nowicjacie, Dehoniana (wyd. pol.) 8.31 (1984), nr 1, s. 57.

[50] RFG nr 2.4c; 4.2.1a; por. PI nr 26-27.

[51] RFG nr 4.2.1b.

[52] Documenta VII, nr 360, 366-367, 470.

[53] L. Dehon, Petit directoire pour les recteurs, dz. cyt., s. 240.

[54]Tamże.

[55] NQ II, 47.

[56] Tamże, I, 36.

[57] RFG nr 3.3.1; por. RŻ nr 17, 77.

[58] S. Witek, Teologia życia duchowego, Lublin 1986, s. 308.

[59] Documenta VII, nr 132.

[60] G. Manzoni, Come in uno specchio, dz. cyt., s. 76.

[61] RM nr 13.

[62] C. Augrain, Słuchać, w: Słownik teologii biblijnej (red. Xavier Leon–Dufour), Poznań 1990, s. 885.

[63] G. Manzoni, Come in uno, dz. cyt., s. 77; por. RM nr 13.

[64] RFG nr 3.3.1.

[65] G. Manzoni, Come in uno, dz. cyt., s. 77-80.

[66] Documenta VII, nr 140.

[67] Tamże, nr 141.

[68] RŻ nr 14.

[69] G. Manzoni, Come in uno specchio, dz. cyt., s. 83-86.

[70] Documenta VII, nr 83-85.

[71] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 171.

[72] G. Manzoni, Come in uno specchio, dz. cyt., s. 81.

[73] RŻ nr 28, 77.

[74] Należy tu wymienić takie dzieła duchowe jak: La retraite du Sacré-Coeur, De la vie d’amour, Couronnes d’amour, Le Couer sacerdotal de Jésus, L’Année avec le Sacré-Coeur, Mois du Sacré-Coeur de Jesus.

[75] L. Dehon, De la vie d’amour, dz. cyt., s. 85.

[76] Tenże, Dyrektorium, dz. cyt., s. 177-178, 290.

[77] Nasza modlitwa (modlitewnik), Kraków 1993, s. 86.

[78] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 178-179; H. Dorresteijn, Vita e personalita di P. Dehon, dz. cyt., s. 61.

[79] RŻ nr 77.

[80] Tamże, nr 81-84.

[81] G. Manzoni, Come in uno specchio, dz. cyt., s. 90; RŻ nr 81; por. LG nr 11, 34.

[82] RŻ nr 83.

[83] RŻ nr 9.

[84] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 156-162.

[85] RŻ nr 17, 24, 84; G. Manzoni, Come in uno specchio, dz. cyt., s. 92.

[86] RŻ nr 5, 81; RFG 3.3.4b; G. Manzoni, Zgromadzenie adoracyjne, Dehoniana (wyd. pol.) 7.27 (1983), nr 1, s. 51-54.

[87] RŻ nr 83-84; J. Gaweł, Krótkie rozważania o ojcu Dehonie i jego duchowości, Kraków 1993, s. 25-31.

[88] Cahiers Falleur, III, 62.

[89] Constitutiones Congregationis Sacerdotum a Sacro Corde Jesu, Saint-Quentin 1885, r. IX, nr 3; L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 156.

[90] Cahiers Falleur, III, 62-63.

[91] RH nr 20.

[92] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 174.

[93] RŻ nr 79.

[94] Congregatio pro Institutione Catholica, Ratio fundamentalis institutionis sacerdotalis, Acta Apostolicae Sedis 62 (1970), nr 53.

[95] Zasady i normy Liturgii Godzin, w: Liturgia Godzin, Poznań 1982, t. I, nr 12.

[96] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 153.

[97] SC nr 12.

[98] RŻ nr 79, 79b.

[99] VIII Zwyczajne Zgromadzenie Generalne Synodu Biskupów, Instrumentum laboris, Watykan 1990, nr 37.

[100] RŻ nr 79.

[101] Tamże, nr 6.

[102] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 150.

[103] Tamże, s. 77, 275.

[104] Tamże, s. 273-274; por. A. Perroux, Portret Ojca Dehona, Kraków 1991, s. 35.

[105] RŻ nr 79, 79a.c.

[106] Tamże, nr 76, 78, 79; Documenta VII, nr 138, 142.

[107] J. Weismeyer, Pełnia życia, dz. cyt., s. 104-105.

[108] RFG nr 3.3.1b.

[109] RŻ nr 79.

[110] L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 149-185.

[111] Constitutiones Congregationis Sacerdotum a Sacro Corde Jesu, Saint-Quentin 1881, r. II; por. Constitutiones SCJ (1885), dz. cyt., nr 9.

[112] A. Vassena, Krótka historia pozdrowienia Vivat cor Jesu – per cor Mariae oraz inicjałów SCJ, Dehoniana (wyd. pol.) 3.11 (1979), nr 1, s. 36-41.

[113] U. Chiarello, Maryja patronką i modelem Księży Serca Jezusowego, Dehoniania (wyd. pol.) 17.66 (1988), nr 1, s. 82-89; por. L. Dehon, Dyrektorium, dz. cyt., s. 53-63.

[114] M. Daniluk, Maryjność a maryjności. Różnorodność maryjnych aspektów duchowości zakonnej, Informator SCJ (1994), nr 1, s. 43-44.

[115] RŻ nr 85.

[116] Tamże.

[117] Thesaurus precum Sacerdotum a Sacro Corde Jesu, Kraków 1985, s. 20-21, 30-31, 36, 39, 50; por. U. Chiarello, art. cyt., s. 95-99.

[118] RFG nr 2.4f; por. Documenta VII, nr 374.

[119] J. Majkowski, Psychologia kierownictwa duchowego, Ateneum Kapłańskie 60.71 (1968), s. 11.

[120] W. Kiwior, Etapy formacji zakonnej, w: Formacja zakonna (red. J. Gogola, W. Kiwior, D. Wider), Kraków 1995, t. I, s. 117.

[121] S. Sidełko, O. Leon Dehon, Kraków 1988, s. 12-13, 33, 36, 45, 52, 66; G. Manzoni, Znaczenie kultury w życiu O. Dehona, Dehoniana (wyd. pol.) 13.67 (1989), nr 1, s. 99-100.

[122] L. Dehon, Petit directoire pour les recteurs, dz. cyt., s. 246.

[123] Każdy dzień z Najświętszym Sercem Jezusa. Myśli L. J. Dehona (red. J. Jacquesa), Kraków 1994, s. 152.

[124] RŻ nr 85.

[125] Tamże.

[126] Documenta VII, nr 167.

[127] RFG nr 3.2; por. tamże, 1.3, 3.1; V. D. Bressanelli, Mieć serce podobne do Jego Serca. Wyzwanie formacji w obecnej chwili (list ojca generała Zgromadzenia Księży Sercanów na uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego), Informator SCJ (1995), nr 5, s. 446-448.

  • formacja_do_zycia_01_rozdz03.txt
  • ostatnio zmienione: 2022/06/23 21:39
  • przez 127.0.0.1