O. LEON DEHON
O życiu miłości do Najświętszego Serca Jezusowego
31. MEDYTACJA
ŻYCIE OFIARĄ PRZEZ MIŁOŚĆ
I. Przygotowanie wieczorem
Czytanie z Ewangelii według św. Łukasza, rozdz. IX.
20. Jezus zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”.
21. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili.
22. I dodał: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
23. Potem mówił do wszystkich: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!”.
Streszczenie. – Są ludzie, którzy oddają się i poświęcają aż do śmierci z motywów i uczuć czysto ludzkich. Dlaczego nie miano by uczynić tego z miłości do Zbawiciela?
Ci, którzy niosą krzyż z miłości, czują, że jest on bardzo słodki. Widok Jezusa idącego ciężko na Kalwarię dodaje odwagi tym, którzy słabną.
Jezus upadał parokrotnie. Miłość Go dźwigała. Kontemplacja cierpiącego Jezusa jest światłem i siłą. Oddajmy się śmiało Jezusowi, jak On oddał się dla nas. Nic nie jest kosztowne dla kochającego serca.
II. Rozmyślanie
1. Czytanie z Ewangelii.
2. Rozmyślanie.
Uczeń. – Dobry Mistrzu, chcę iść za Tobą. Co mam czynić? Mów, uczynię wszystko z miłości ku Tobie.
I. Nasz Pan kocha ofiary wypływające z miłości
Rozważanie. – Ministrowie, zaufani królów ziemskich, nie wahają się poświęcić wszystkich chwil swego życia śmiertelnemu swemu panu, któremu się oddali. Są nawet piękne przykłady wierności aż do niebezpieczeństwa. Żołnierz w pięknym i szlachetnym oddaniu poświęca swój odpoczynek, naraża się na niebezpieczeństwa i trudy, wyrzeczenia wszelkiego rodzaju i oddaje wspaniałomyślnie swe życie za pana, którego nawet nie znał, albo z miłości do ojczyzny, która nie będzie wiedzieć o jego szlachetności, i on często nie będzie miał z tego żadnej korzyści. Ci, którzy idą za naszym Panem drogą wspaniałomyślnej ofiary, wiedzą, że On ich zna, że patrzy na nich wzrokiem pełnym czułości, lubi zliczać ich zasługi, przygotowuje im z miłością niezrównaną nagrodę. Pewność podtrzymuje ich odwagę, ożywia nadzieję, rozgrzewa poświęcenie.
Zbawiciel. – Lubię jeszcze coś więcej: chcę być obsługiwany przez przyjaciół, przez umiłowanych, którzy pozostawiają na boku zajmowanie się nagrodą, a szukają tylko tego w mej służbie, by dać zadośćuczynienie mojemu Sercu, mojej potrzebie kochania i bycia kochanym. Ci właśnie niosą krzyż swój z miłością, nie myśląc nawet wcale, że się poświęcają. Łączą swoje cierpienia z moimi, a stają się one dla nich tak słodkie, że stawiają czoło doświadczeniom, jakie zniechęciłyby nawet najodważniejszych, z energią, jaką dawać może tylko miłość.
II. Kontemplacja cierpiącego Jezusa jest światłem i siłą w niepowodzeniach
Rozważanie. – Trzeba zatem iść za Jezusem z miłością i radośnie kroczyć po tej królewskiej drodze krzyża, jaką On przebył pierwszy z miłości do ludzi. Jeśli jest się kuszonym, aby się zatrzymać, odwrócić, to trzeba patrzyć na Niego, idącego na Kalwarię w wyczerpaniu i zmordowaniu niemającym sobie równego. Znajdziemy w tym rozważaniu słodką wymówkę na naszą chwilową słabość. On upadał parę razy pod krzyżem. Rozumie słabości, których sam chciał doświadczać. Ale On upadał z wycieńczenia, a miłość dodawała Mu sił. W momentach wyczerpania i zmęczenia pomagał sobie sam, myśląc z upodobaniem o kochających Jego krzyż. Chce umocnić ich odwagę, dając im najwyższy stopień miłości.
Zbawiciel. – Sprawia Mi radość, gdy promień mojego światła wnika w dobre serca. Nie pozwolę chodzić w ciemnościach tym, którzy niosą krzyż, idąc za Mną. Jest prawdą, że czasem lubię powstrzymywać łaski, które dają tyle siły. Czynię to jedynie dlatego, by bardziej jeszcze wypróbować, podnieść o jeden stopień wyżej dusze wybrane. Gdy jest się stale w świetle, doświadczenie jest małe, ale mniejsza też byłaby zasługa. Światła, jakie daję w doświadczeniu, są pochodniami wiary. Miłość czyni z nich płomień, który człowieka rozgrzewa i odnawia siły. Moje światło jest ożywiające. Jeśli kontempluje się Mnie w pięknie niebieskim, miłość jest łatwa, lecz gdzie za to zasługa? Jestem wzruszony miłością, jaka pobudza do współczucia w moich cierpieniach.
III. Męka Jezusa to drugi powód, by oddać Mu naszą miłość
Rozważanie. – Dowód miłości, jaki dał nam Jezus w swojej bolesnej męce, jest motywem jakże wystarczającym, aby Go kochać. Ludzie nie wahają się wyrażać swych uczuć względem tego ze swych braci, który wyświadczył im pewną przysługę. A On, Jezus, wyczerpał wszelkie ofiary, jakie człowiek może ponosić. Mogąc, z racji zjednoczenia swej ludzkiej natury z boską, cieszyć się najwyższymi radościami i dokonać zbawienia ludzkiego bez cierpień, ochotnie złożył ofiarę z radości nieba, żeby przyjąć życie cierpień zakończone haniebną śmiercią. Dopiero w niebie pojmiemy wielkość ofiary, jaką On podjął. Zrozumiemy wtedy całą głębię Jego miłości. Czyż te motywy nie są wystarczające, by wzbudzić u ludzi, których tak ukochał, pragnienie ofiarowania Mu wzajemnie swego serca? Czy to światło nie jest wystarczające do zapewnienia nas, że nie idziemy po ciemku? Czyż potrzeba rozumowania, aby kochać, jeśli rozważałoby się te sprawy w swym sercu? On uczynił to dla chwały swojego Ojca, uczynił też dla swych braci, gdyż ich kocha, gdyż chciał dowieść im swojej miłości i przemóc w pewnym znaczeniu ich serce.
Zbawiciel. – Gdy w tajemnicach Wcielenia i Odkupienia nie dostrzega się ogromu mojej miłości, to chodzi się w ciemnościach. Ogromna miłość, jaką mam dla ludzi, jest światłem, które oświeca te tajemnice, a jest to światło ożywiające. Zimne światła rozumu są niezdolne wyjaśnić tajemnice miłości. Pozostawcie więc słabe światła rozumu, by oświecić się w piecu miłości mojego Serca. Zaparcie się siebie, ofiary, krzyże, wszelkiego rodzaju cierpienia zachowają się w tym piecu, a serce postępować będzie w mojej miłości drogą czystą i świetlistą. Nie ma nic za drogiego dla serca kochającego. Kochać Mnie to środek na to, aby znosić cierpienia nie będąc zmiażdżonym, to sprawić, by wszystkie trudy stały się słodkie.
Jest to jedyny sposób, żeby iść za Mną, gdyż moje życie było i jest ciągle życiem miłości.
UCZUCIA I POSTANOWIENIA
Panie, przywiązuję się do Twojej miłości, do Twojego Serca, by się już nigdy nie oddalić. Wyrzeczenia, prace, zmęczenia, cierpienia, nie będą mnie kosztowały wiele, gdy je podejmę dla Twej miłości. Będę szczęśliwy, mogąc cierpieć cokolwiek dla Ciebie.
WIĄZANKA DUCHOWA
– „Dręczono go, lecz sam się dał gnębić […]” (Iz 53,7).
– Z radością dźwigał swój krzyż (por. Hbr 12,2).
– „[…] postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na wdzięczną wonność Bogu” (Ef 5,2).
– „Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował” (Rz 8,37).